A A+ A++
fot. misericordia.pl

Niekatoliccy rodzice jednego z uczniów SP w Fajsławicach poskarżyli się na dyrektor placówki, bo nie chciała usunąć krzyży z sali lekcyjnych. Rada gminy stanęła w jej obronie.

Podczas sesji rady gminy Fajsławice (14 lutego) radni mieli m.in. skargę na działalność dyrektora Szkoły Podstawowej w Fajsławicach. Na dyrektor Anetę Kosmalę poskarżyli się rodzice jednego z uczniów, nie będący katolikami. Zażądali oni od dyrekcji szkoły „przestrzegania zasad praworządności i zaprzestania prowadzenia praktyk dyskryminacyjnych ze względu na wyznanie lub jego brak”.

Jak czytamy w uzasadnieniu uchwały, w ocenie skarżących, według Konstytucji Polska jest państwem świeckim, a w szkole powinna obowiązywać zasada bezstronności ideowej i religijnej. – Skarżący twierdzą, że szkoła szanuje i respektuje tylko prawa katolików w zakresie przekonań światopoglądowych, daje im specjalne przywileje, wszyscy inni są ograniczani w swoich prawach.

Organizowane w czasie zarezerwowanym na realizację podstawy programowej wydarzenia religijne dyskryminują niekatolików, zmuszając ich do rezygnacji z udziału w tych wydarzeniach. Krzyż i inna symbolika religijna w przestrzeni szkolnej i organizowane wydarzenia religijne godzą w dobra osobiste ich dziecka oraz prowadzą do odczuwanego przez niego poczucia wykluczenia ze społeczności szkolnej. Odbierane jest mu konstytucyjne prawo do przestrzeni neutralnej światopoglądowo w świeckiej placówce – czytamy w uchwale.

Według skarżących, nauczyciele w rozmowach z rodzicami nie powinni pierwsi poruszać tematu organizacji zajęć z religii, temat ten powinien wynikać z zainteresowania rodziców oraz być przez nich zainicjowany. Zajęcia z religii powinny być organizowane na wniosek rodziców. W związku z tym – w ich ocenie – udostępnianie przez szkołę druków oświadczeń o zorganizowaniu lekcji religii w szkole jest sprzeczne z prawem. Aktywne wsparcie ze strony szkoły organizacji zajęć z religii wpisuje się w politykę szkoły eksponowania i promowania katolicyzmu.

Rodzice kwestionują też sposób przeprowadzenia przez szkołę ankiety na temat obecności krzyży w salach szkolnych, organizowania wydarzeń zawierających odwołania do tradycji chrześcijańskiej i eksponowania prac uczniów uczęszczających na lekcje religii. W badaniu wzięło udział 273 rodziców, co stanowi 80 procent wszystkich rodziców dzieci uczęszczających do szkoły. Na pytanie o obecność krzyży w pomieszczeniach szkolnych „tak” odpowiedziało 262 ankietowanych, tj. 96 procent, 11 osób jest zdania, że krzyże nie powinny się tam znajdować (4 procent). 267 osób chce, by szkoła nadal organizowała wydarzenia zawierające odwołania do tradycji chrześcijańskiej, przeciwnego zdania było 6 ankietowanych.

Na pytanie dotyczące prezentowania prac uczniów uczęszczających na lekcje religii na gazetce korytarzowej 263 badanych stwierdziło, że taka praktyka powinna być kontynuowana, opinię przeciwną wyraziło 10 osób. – W ocenie Państwa K. ankieta została przeprowadzona w sposób niewłaściwy. Jej druk był przekazywany za pośrednictwem dzieci, co mogło prowadzić do ujawnienia światopoglądu z naruszeniem art. 53 ust. 7 Konstytucji, pytania były tendencyjne, sugerowały odpowiedź, zawierały jednoznaczne tezy oraz tak zwane „półprawdy”. Zarzucają, że przyjęty sposób liczenia głosów prowadzi do błędnych danych ukazujących wolę rodziców.

Druk ankiety dostało każde dziecko, więc rodzina wielodzietna oddała wiele głosów, co zaciera rzeczywisty wynik woli rodziców. Zdaniem skarżących, ankieta to nieprzyzwoity zabieg manipulacji autorytetem woli większości, nie ma mocy prawnej i nie może mieć wpływu na decyzje przy wystrajaniu szkolnych wnętrz, jej przeprowadzenie było formą ich zastraszenia i uznania dyskusji za zamkniętą. Neutralność szkoły w sprawach światopoglądowych nie jest kwestią, o której powinna decydować wola większości.

Zdaniem skarżących niedopuszczalne jest, by krzyż w sali lekcyjnej wisiał poniżej godła państwowego. Ich syn nie potrafi skupić uwagi w tak wystrojonej sali lekcyjnej. Boi się oficjalnego zadeklarowania swojego światopoglądu, ponieważ w szkole, przy pełnej aprobacie dyrekcji, jest faworyzowany światopogląd katolicki, między innymi poprzez jego symbolikę, co w istotnym stopniu przyczynia się do poczucia wykluczenia u ich syna, który na lekcjach słuchał o obowiązku uczestniczenia w kościelnych uroczystościach.

Skarżył się, że na korytarzach szkolnych wiszą „katolickie materiały propagandowo-indoktrynujące”, tj. zdjęcia z ceremonii kościelnych, zdjęcia księży katolickich, obiektów o symbolice religijnej, gazetki o tematyce kościelno-religijnej, biografie osób związanych z kościołem katolickim, religijne prace dzieci. – Wszystko to – w przekonaniu skarżących – jest jednoznaczną deklaracją porzucenia zasady bezstronności przez szkołę i faworyzacją katolicyzmu. Stanowi odebranie ich synowi prawa do nauki w neutralnej światopoglądowo placówce edukacyjnej i do świeckiej szkoły – czytamy w uzasadnieniu uchwały.

Według skarżących rodziców, w rozmowie z nimi dyrektor szkoły oświadczyła, że wieszanie krzyży wyżej godła jest praktyką pożądaną przez katolików, ponieważ w pierwszej kolejności dla niej i dla wszystkich wyznawców tej religii liczy się przede wszystkim prawo katolickie. – Miała zakomunikować panu K., że lepszym rozwiązaniem od wnioskowania o usuwanie symboli katolickiej religii jest wypisanie ich syna ze szkoły.

W innej rozmowie, przy której miał być obecny zastępca dyrektor szkoły, tak miała oświadczyć, że nie ma konieczności, by syn uczęszczał akurat do tej szkoły, bo to rodzice wybierają dziecku szkołę. Zdecydowała się jednak obniżyć krzyż, dodając, że (cyt.) „(…) chciała się przekonać jak bardzo boli nas widok krzyża umieszczonego wyżej niż godło.”

10 lutego 2020 r. odbyło się posiedzenie komisji skarg, wniosków i petycji rady gminy Fajsławice, na którym wysłuchano wyjaśnień dyrektor SP w Fajsławicach Anety Kosmali i zastępcy dyrektora Wojciecha Wypycha. Dyrektor zaprzeczyła, aby sugerowała skarżącym wypisanie ich syna ze szkoły oraz jakoby oświadczyła, że chciała się przekonać jak bardzo ich boli widok krzyża umieszczonego wyżej niż godło państwowe.

– Tych zarzutów nie potwierdził również zastępca dyrektora szkoły (…). Na wniosek Pana K., kierując się zasadą bezstronności w wyrażaniu przekonań światopoglądowych, polecili usunięcie symboliki religijnej innej niż krzyż z sali lekcyjnej, w której odbywają się lekcje historii i języka polskiego.

Komisja zapoznała się również z wynikami kontroli doraźnej, przeprowadzonej w szkole 3 stycznia 2020 r. przez Kuratorium Oświaty w Lublinie. Tematem kontroli było przestrzeganie przez szkołę praw dziecka skarżących rodziców w zakresie respektowania jego prawa do swobody myśli, sumienia i wyznania oraz prawa rodziców do ukierunkowania ich dziecka w korzystaniu z jego prawa w sposób zgodny z rozwijającymi się zdolnościami dziecka.

Z protokołu tej kontroli wynika m.in., że: lekcje religii w klasie czwartej odbywają się na ostatniej godzinie lekcyjnej w środy i czwartki. W tym czasie syn państwa K. uczęszcza na zajęcia opiekuńcze w świetlicy lub idzie do domu, we wszystkich salach lekcyjnych wiszą godła państwowe, a obok nich krzyże.

Prawo do umieszczania krzyża w pomieszczeniach szkolnych daje paragraf 12 rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Komisja zauważyła też, że zadania dotyczące kształtowania postaw uczniów są określone w „Programie wychowawczo-profilaktycznym Szkoły Podstawowej w Fajsławicach”. Wymienione w tym programie treści odnoszą się do dziedzictwa narodowego, w tym do kultywowania i pielęgnowania wartości uznawanych przez wcześniejsze pokolenia Polek i Polaków.

Art. 13 ustawy o systemie oświaty zobowiązuje szkołę do umożliwienia uczniom podtrzymywania poczucia tożsamości narodowej i religijnej. Jednym ze sposobów realizacji tego obowiązku jest informowanie o zwyczajach i tradycjach, w tym np. świętach Bożego Narodzenia. Organizowanie przez szkołę uroczystości o charakterze religijnym bądź eksponowanie symboli religijnych w miejscach widocznych nie jest sprzeczne z obowiązującym prawem. – Nie wydano zaleceń pokontrolnych.

Z protokołu kontroli nie wynika, by szkoła nie respektowała prawa ucznia do swobody myśli, sumienia i wyznania oraz prawa jego rodziców do ukierunkowania ich dziecka w korzystaniu z jego prawa w sposób zgodny z rozwijającymi się zdolnościami dziecka. Rada gminy Fajsławice stwierdza, że skarga nie jest zasadna – czytamy w uzasadnieniu uchwały, i dalej:

– W ocenie rady nie ma żadnych podstaw do uznania, że opisane w skardze działania dyrektor SP w Fajsławicach, w szczególności polegające na umieszczaniu krzyża w pomieszczeniach szkoły (co wprost wynika z powszechnie obowiązujących przepisów prawa), innych symboli religijnych w przestrzeni szkoły, gazetek szkolnych o tematyce religijnej, organizowanie w szkole uroczystości o charakterze religijnym oraz udostępnianie ujednoliconego druku oświadczenia w sprawie zorganizowania nauki religii w szkole miały charakter dyskryminacyjny lub wykluczający wobec Skarżących i ich syna, jako osób nie wyznających żadnej religii.

Przeciwnie: spełnienie żądań Skarżących mogłoby zostać uznane za próbę narzucenia ich poglądów, w tym stosunku do religii chrześcijańskiej innym, a w konsekwencji naruszenia praw tych osób, którzy obecności tych ważnych dla nich symboli i wydarzeń sobie życzą. Mogłoby zostać uznane za naruszenie, ustalonej w art. 25 ust. 2 Konstytucji RP, zasady bezstronności władz publicznych w sprawach religijnych i światopoglądowych, wprowadzającej obowiązek nieingerowania tych władz w zastane stosunki światopoglądowe. Naruszałoby również obowiązek zapewnienia każdemu możliwości swobodnego wyrażania poglądów religijnych w życiu publicznym. (kg)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNastolatek ukradł samochód swojej babci
Następny artykułPolacy rzucili się na hipoteki. Na mieszkania pożyczyli najwięcej w historii