A A+ A++

Spór o aborcję – wbrew temu, jak to często przedstawiają media – nie jest sporem religijnym. Przekonują o tym przykłady konkretnych ateistów, często ludzi lewicy, którzy opowiadali się za ochroną życia nienarodzonych, powołując na swój niereligijny światopogląd. Przyjrzyjmy się kilku takim postaciom z jednego tylko kraju.

Norberto Bobbio

Wybitny myśliciel Norberto Bobbio (1909-2004) deklarował się publicznie jako osoba niewierząca. W 1981 roku podczas referendum we Włoszech głosował przeciw legalizacji aborcji. Kiedy zapytano go, dlaczego tak uczynił, odpowiedział:

Chciałbym zapytać, jakaż to niespodzianka może kryć się w fakcie, że laicki humanista traktuje nakaz »nie zabijaj« jako powszechnie obowiązujący w sensie absolutnym, jako imperatyw kategoryczny. Zdumiewa mnie, że niewierzący chcą pozostawić wierzącym przywilej i honor potwierdzania tego, iż nie wolno zabijać.

Pier Paolo Pasolini

Znany reżyser Pier Paolo Pasolini (1922-1975), mówił o sobie, że jest ateistą, marksistą i homoseksualistą. W głośnym tekście „O konformizmie postępu – zniszczenie kultu pojedynczego człowieka przez społeczeństwo” napisał, że aborcja jest moralnym przestępstwem, zaś jej legalizacja – symptomem masowej neurozy i początkiem panowania nowego faszystowskiego społeczeństwa konsumpcyjnego.

Oriana Fallaci

Wybitna pisarka i reporterka Oriana Fallaci (1929-2006) była zdeklarowaną ateistką. W roku 1975 napisała książkę pt. „List do nienarodzonego dziecka”, którą zaczęła następującymi słowami:

Tej nocy wiedziałam, że byłeś. Kropelka życia, która wyrwała się z nicości….

Kiedy Fallaci umierała na raka, próbowano ją przekonać, by skorzystała z terapii wykorzystującej komórki macierzyste pobrane z abortowanych dzieci. Odpowiedziała wówczas:

Bardzo kocham żyć i chciałabym żyć tak długo, jak tylko się da. Jestem zakochana w życiu. Ale leczyć moje nowotwory wstrzykiwaniem komórek pochodzących z nigdy nienarodzonego dziecka wydaje mi się aktem kanibalizmu. To tak jak Medea, która zabija własne dzieci.

Giuliano Amato

Giuliano Amato (ur. 1938) to jeden z największych autorytetów włoskiej lewicy, były dwukrotny premier Italii, minister w kilku gabinetach i współautor traktatu lizbońskiego Unii Europejskiej. W 1992 roku, stojąc na czele włoskiego rządu, domagał się prawnego zakazu aborcji. Twierdził, że wynika to logicznie z jego socjalistycznego światopoglądu, ponieważ etos lewicy zawsze polegał na stawaniu po stronie wykluczonych, dyskryminowanych i bezbronnych. A dziś najbardziej dyskryminowane i bezbronne są dzieci nienarodzone, gdyż odbiera im się najbardziej podstawowe prawo – prawo do życia. Amato mówił:

Życie jest dla człowieka wartością fundamentalną. Jeśli będziemy je czynić nadal przedmiotem dyskusyjnej gry, jeśli nie poddamy zasadniczej rewizji tych opinii, wedle których jeden człowiek może kwestionować życie drugiego, wówczas przekreślamy samą podstawę umożliwiającą współżycie między ludźmi, podstawę głębszą jeszcze niż zasada solidarności.

To nade wszystko dane czysto racjonalne zmuszają mnie do uznania, że życie ludzkie, raz ukształtowane, uzyskuje jako takie tytuł do tego, by było samo w sobie respektowane i chronione.

Amato zawsze jako osobistą obrazę traktował zarzuty krytyków, że przyjmuje papieski punkt widzenia. Podkreślał, że zajmuje takie stanowisko jako człowiek świecki, przedstawiciel lewicy, wierny etyce laickiej. Dla niego sprzeciw wobec aborcji to nie nakaz religijny, lecz zakorzeniony w człowieku wyraz respektowania wartości ludzkiego życia. I nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś jest wierzący, czy nie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Mińsk Maz.: Odpowie za kradzież w zakładzie pracy
Następny artykułZa wszystko dziękujcie