Naukowcy Imperial College London przeprowadzili symulację, analizując wszystkie działania mające na celu ograniczenie kontaktów społecznych, jak narodowy lockdown, zamknięcie szkół i centrów handlowych czy zakaz zgromadzeń, które zostały wprowadzone w europejskich krajach, aby przekonać się, czy faktycznie mają one realny wpływ na liczbę ofiar. Szybko okazało się, że tak i w 11 krajach europejskich udało się dzięki nim ocalić nawet 120 tysięcy osób, zakładając ilość lokalnych zakażeń na poziomie 2-12%. Co prawda lista analizowanych krajów obejmowała tylko kraje, w których pandemia rozwinęła się zdecydowanie szybciej i mocniej, więc gdyby wziąć pod uwagę wszystkie, w tym również Polskę, to wyniki mogłyby być nieco inne, ale chodzi raczej o ogólny zarys sprawy.
Tak czy inaczej, badacze podkreślają, że wszystkie działania izolacyjne muszą trwać co najmniej 2-3 tygodnie, żeby można było zauważyć ich pozytywne działanie, więc lada moment będziemy w stanie ocenić ich skuteczność w naszym kraju. Oczywiście wiele zależeć będzie tu od dalszego zachowania obywateli, a jak wiemy nie wszyscy są tak samo odporni na izolację i z czasem będzie coraz trudniej utrzymać wszystkich w domach, nawet w obliczu poważnych kar. Zdaniem Imperial College London należy jednak podkreślić, że im dłużej pozostaniemy w domach, tym szybciej pandemia znajdzie się pod kontrolą i tym więcej żyć ocalimy.
– To oczywiście bardzo trudny czas dla Europy, ale rządy podjęły znaczące kroki, żeby uchronić systemy zdrowia przed przeładowaniem. Właśnie zauważamy, że te zaczynają przynosić rezultaty i wypłaszczać krzywą zachorowań. Wierzymy, że dzięki temu ocalono wiele żyć. Jednakże jest zbyt wcześnie, żeby stwierdzić, że przejęliśmy kontrolę nad epidemią i do podjęcia w nadchodzących tygodniach będzie jeszcze wiele trudnych decyzji – twierdzi doktor Samir Bhatt, jeden z autorów badań. Jak zaś dodaje kolejny, dr Seth Flaxman z Wydziału Matematyki: – Nawet jeśli rośnie liczba zgonów, widzimy w danych dość sygnałów, żeby stwierdzić, że drastyczne metody podjęte przez europejskie rządy już ocaliły wiele żyć i ograniczyły liczbę osób infekowanych każdego dnia. W niektórych krajach te działania są jednak bardzo świeże, dlatego potrzeba trochę czasu, by znalazły odzwierciedlenie w liczbach.
Wracając jednak do samego modelu, do jego stworzenia posłużyły prawdziwe dane z 11 krajów Europy, tj. Austrii, Belgii, Danii, Francji, Niemiec, Włoch, Norwegii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii, a badacze skupili się na podstawowej liczbie odtwarzania, czyli teoretycznej liczbie osób, której każdy chory przekazuje zakażenie. Założyli, że zmiany w tej liczbie są natychmiastową odpowiedzią na wprowadzone działania izolacyjne i ich zdaniem z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w Europie, dzięki czemu możemy mówić obecnie o dużej liczbie osób ocalonych przed śmiercią. Naukowcy szacują, że na dzień 31 marca doszło do zapobiegnięcia śmierci od 21 do nawet 120 tysięcy osób tylko w 11 analizowanych krajach, a dalsze utrzymanie izolacji społecznej pozwoli znacząco obniżyć wspomnianą podstawową liczbę odtwarzania, a co za tym idzie opanować pandemię i uratować jeszcze więcej żyć. Przy okazji poznaliśmy również szacunki Imperial College London dotyczące rzeczywistej liczby osób zakażonych koronawirusem, a mowa o 7-43 milionach osób we wspomnianych krajach, co daje 1,88-11,43% populacji. Mówiąc krótko, izolacja społeczna jest trudna, ale przynosi rezultaty i należy się jej trzymać do odwołania.
Źródło: GeekWeek.pl/Imperial College London
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS