Maria Antoniou postanowiła udać się ze swoim partnerem Anthonym do Grindelwald, bajecznej wiosce położonej w szwajcarskichAlpach Berneńskich, u stóp szczytu Eiger. Jak wyjaśniła w rozmowie z australijskim serwisem news.com.au, doskonale zdawała sobie sprawę, że kraj ten jest dość kosztowny. Nie spodziewała się jednak, że aż tak.
Paragon grozy w Szwajcarii
Największe zaskoczenie nastąpiło podczas wizyty w hotelowej restauracji. Para zajęła jeden ze stolików i zamówiła dwa burgery z frytkami oraz jeden napój bezalkoholowy. Wkrótce okazało się, że taka przyjemność kosztowała ich aż… 150 dolarów australijskich, czyli w przeliczeniu około 390 złotych. Jeszcze bardziej rozczarował ich fakt, że danie wcale nie było najwyższej jakości.
Myśleliśmy, że popełnili błąd […] Gdybym była w Australii i ktoś powiedziałby mi, że dwa burgery kosztują 150 dolarów, wyszłabym
– powiedziała.
Najdroższe miejsce w Europie?
Szalone ceny nie dotyczą jedynie wspomnianego obiektu noclegowego. Jedna ze Szwajcarek zdradziła Marii, że 20 nuggetsów w restauracji McDonald’s to wydatek rzędu 35 dolarów australijskich (91 złotych). Dla porównania w Polsce zapłacimy nieco ponad 31 złotych. Podobnymi doświadczeniami dzielili się także komentujący.
Zamówiliśmy trzy duże posiłki z Burger Kinga i kosztowało to 210 dolarów australijskich
– pisała jedna z internautek, która odwiedziła kurort Interlaken.
Maria zauważa, że szwajcarski Grindelwald był najdroższym miejscem, jakie odwiedzili – zaraz po greckim Santorini. Jednak zdecydowanie nie żałuje swojej wizyty. – Jeden z najpiękniejszych krajów, jakie kiedykolwiek odwiedziliśmy. Żadne zdjęcie ani film nie oddają jego piękna. Mój partner i ja nie możemy się doczekać powrotu. Tylko pamiętaj, żeby oszczędzać – podsumowała.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS