Przypomnijmy: na początku marca w miejscowości Radłów w województwie małopolskim doszczętnie spłonęła karetka pogotowia.
Sprawcą podpalenia karetki był recydywista
Pojazd miał trafiać jako dar dla Charkowa na Ukrainie, a dokładnie wyruszyć tam w konwoju humanitarnym, zorganizowanym przed fundację „Moc Przyszłości”. Okazało się, że przyczyną zdarzenia było umyślne podpalenie.
Jego sprawcą okazał się 35-letni mężczyzna, karany w przeszłości za podobne przestępstwa. Wzniecony przez niego pożar uszkodził także drugą karetkę, która znajdowała się na tym samym parkingu. Sprawca usłyszał już zarzuty i oczekuje na proces.
Udało się zebrać ponad 100 tys. zł na zakup kolejnych karetek
Fundacja „Moc Przyszłości” postanowiła zorganizować zbiórkę, aby zakupić kolejną karetkę. Jak informuje TVN24, inicjatywa zakończyła się sukcesem – dzięki wsparciu internautów udało się uzbierać ponad 100 tys. zł.
W związku z tym, w miejsce spalonej karetki zdecydowano się zakupić nie jeden, a aż trzy pojazdy. Ponadto, udało się naprawić uszkodzoną w pożarze karetkę.
Karetki są używane, ale w świetnym stanie technicznym
W środowy poranek, 29 marca, w kierunku Charkowa wyruszył tym samym konwój aż czterech karetek. Wszystkie są w pełni wyposażone, np. w nosze czy butle z tlenem.
– Pojazdy są używane, ale w bardzo dobrym stanie. Mam nadzieję, że nie będą zniszczone (…) Potrzeby na Ukrainie są bardzo duże. Tak jak oni sami powtarzają, bez wsparcia Polski, Europy i całego świata, oni dawno by już tę wojnę przegrali – skomentowała w rozmowie z TVN24 Diana Dembicka-Mączka, prezes fundacji.
Czytaj też:
Ujawniono zarobki „zabójcy numer jeden”. To on miał wydawać rozkazy zniszczenia MariupolaCzytaj też:
Ukraina zestrzeliła rosyjski bombowiec w okolicy Bachmutu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS