„Głos Pomorza” informuje, że pożar wybuchł we Wrześciu w piątek około godz. 15. Gdy na miejsce dojechali strażacy, ogień zajmował już połowę budynku. Jak się okazało, był to dawny budynek gospodarczy, który przerobiono na pokoje. Mieszkali w nich obywatele Ukrainy. Niecałe dwie godziny od wybuchu pożaru, ogień zajmował cały budynek, a strażacy walczyli o to, aby płomienie nie przeniosły się na sąsiednie nieruchomości. W akcji brało udział 10 zastępów straży pożarnej.
Łącznie w budynku mieszkały 33 osoby, jednak w momencie zdarzenia na miejscu były 31 osób. Po tej informacji służby rozpoczęły poszukiwania pozostałej dwójki. – Okazało się, że mama pojechała po dziecko do przedszkola do Słupska – wyjaśniła Iwona Lenart ze słupskiej straży pożarnej. – Nikomu nic się nie stało – uspokajała.
Oględziny pogorzeliska przeprowadzi technik policyjny
Osobami, które straciły dach nad głową, ma zaopiekować się gmina Słupsk. Samorząd dostarczył poszkodowanym koce, ręczniki i produkty pierwszej potrzeby – Mamy też deklarację od właściciela obiektu, że poszkodowani mają gdzie spędzić noc, choć przygotowaliśmy nasze świetlice na taką potrzebę – zapewniła Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk, w rozmowie z “Głosem Pomorza”. – W sobotę będziemy reagować i przeprowadzać ewentualne zbiórki.
Gdy strażacy zakończą akcję gaśniczą, oględziny pogorzeliska przeprowadzi policyjny technik wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa.
Czytaj też:
Tragiczna śmierć 34-latka ze Słupska. Ojciec przyznał się do winyCzytaj też:
Pożar w porcie jachtowym w Pucku. Płomienie objęły cały lokal
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS