Na mieszkaniach można coraz więcej zarobić, ale swoją dolę chce też skarbówka. Ostatnie interpretacje w sprawie kredytów pokazują, że o zwolnienie z podatku wcale nie jest łatwo.
– Fiskus bardzo rygorystycznie podchodzi do warunków ulgi, szukając pretekstów do jej zakwestionowania – mówi dr Piotr Sekulski, doradca podatkowy w kancelarii Outsourced.pl.
Spłata kredytu mieszkaniowego – co z ulgą w PIT
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o PIT sprzedawca mieszkania/domu musi wyliczyć dochód z transakcji i zapłacić od niego 19-proc. podatek. Chyba że pozbywa się nieruchomości po pięciu latach od zakupu (licząc od końca roku, w którym ją nabył). Jeśli do sprzedaży doszło szybciej, ma szansę na zwolnienie (zwane ulgą mieszkaniową). Musi jednak przeznaczyć pieniądze na własne cele mieszkaniowe. Ma na to trzy lata (liczone od końca roku, w którym doszło do transakcji). Jeden z wydatków premiowanych ulgą to spłata kredytu mieszkaniowego (i odsetek).
Czy może to być kredyt kogoś z rodziny? – pytają podatnicy. Nie może – odpowiada fiskus. Oto ostatnie przykłady. Mężczyzna przez kilka lat wynajmował mieszkanie, a kiedy właściciel podjął decyzję o sprzedaży, postanowił je kupić. Nie miał zdolności kredytowej, poprosił więc o pomoc rodziców. Matka i ojciec zaciągnęli kredyt i nabyli lokal. Syn mieszkał w nim z żoną i od początku spłacał zobowiązanie wobec banku. Próbował przepisać kredyt na siebie, nie udało się to jednak, ponieważ, jak pisze we wniosku o interpretację, żaden pracownik banku nie chciał podjąć się sprawy i był odsyłany od jednych oddziałów do drugich. Dwa lata temu rodzice darowali mieszkanie synowi. Znów podejmował próby przepisania kredytu, znów nieudane. Rok temu sprzedał lokal. Pieniądze z transakcji przeznaczył na spłatę kredytu.
Czy ma prawo do zwolnienia z PIT? Nie ma. „Warunek wydatkowania przychodu na własne cele mieszkaniowe nie został spełni … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS