Nick Cave w poniedziałkowy wieczór przez dwie i pół godziny sprawował niepodzielny rząd dusz nad zgromadzonymi w trójmiejskiej Ergo Arenie fanami. Dostarczył jeszcze jednego dowodu na to, jak energetyczne, niepowtarzalne i nieprzewidywalne są jego koncerty.
„Wciąż lubisz występować?” – pyta Nicka Cave’a w fabularyzowanym dokumencie „20 000 dni na Ziemi” aktor Ray Winstone. „Po to żyję. Właśnie wtedy staję się tym, kim zawsze chciałem być. Na scenie przenosisz się w inny świat, czas płynie inaczej i nic nie może ci pójść źle” – pada odpowiedź. I choć ten filmowy portret muzyka pełen jest kreacji i autoironii, a sam Cave za chwilę dodaje, że w jednej chwili potrafi sprowadzić go na ziemię ziewający w pierwszym rzędzie fan, ta deklaracja dobrze oddaje, czym są koncerty Australijczyka – nie tylko dla niego, ale też dla uczestniczącej w nich publiczności.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS