Małżeństwo zajmowało mieszkanie przy XII LO w Krakowie (mąż Barbary Nowak jest dyrektorem tej placówki). Urząd miasta stopniowo likwiduje takie lokale, uznając, że należy je przeznaczać na potrzeby edukacyjne. Zaproponował więc małżeństwu Nowaków trzy mieszkania zastępcze. Wszystkie propozycje zostały odrzucone ze względu na „niski standard”.
Wyrozumiałość magistratu
Małżeństwo przyjęło dopiero czwartą propozycję – magistrat nie ujawnia, gdzie znajduje się mieszkanie ani jaki jest jego standard. W próżni zawisło również pytanie, czy Nowakom w ogóle lokal zastępczy przysługuje – jeszcze w 2018 Ryszard Nowak w zeznaniu podatkowym wymieniał mieszkanie, jakie dostał w spadku, co oznacza, że lokal komunalny mu nie przysługuje. Rok później mieszkanie zniknęło z zeznania podatkowego. Urzędnicy magistraccy nie sprawdzili, jaka była tego przyczyna.
Skąd ta wyrozumiałość magistratu? Wydaje się, że odpowiedź jest jedna: urzędnikom miejskim nie spieszy się do otwartej wojny z kurator Barbarą Nowak. Ta ma bowiem w rękach narzędzia, dzięki którym może sparaliżować krakowską oświatę, blokując na przykład konkursy na dyrektorów szkół. Miastu zależy na współpracy z przedstawicielką rządu, odpowiedzialną za oświatę, dlatego obchodzi się z nią nadzwyczaj delikatnie. A szczegółowe sprawdzenie, czy małżeństwu Nowaków przysługuje prawo do lokalu zastępczego, oznaczałoby wypowiedzenie wojny.
Specjalna ścieżka dla kurator i jej męża
Ta delikatność jest bronią obosieczną. Magistrat wysyła do mieszkańców wyraźny i bardzo niepokojący sygnał: są mieszkańcy, którym wolno więcej. Trudno mi sobie wyobrazić, by z równą wyrozumiałością urząd traktował innych mieszkańców, którzy starają się o mieszkania komunalne. Kolejka oczekujących jest długa, a walka o miejskie lokale zażarta.
W imię świętego spokoju magistrat utworzył specjalną ścieżkę dla kurator i jej męża. Odmówili trzy razy, z zeznania podatkowego Nowaka zniknęło mieszkanie, które uniemożliwiałoby ubieganie się o lokal miejski. W nagrodę małżeństwo otrzymało czwartą propozycję, którą łaskawie przyjęło. Wszystko w imię poprawnych stosunków z urzędniczką, która od lat bez przeszkód prowadzi na terenie Krakowa politykę edukacyjną rodem z parafialnej kruchty i śmieje się magistratowi w nos.
Teraz ma kolejny powód.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS