Po wczorajszej publikacji danych o lipcowej inflacji CPI, która okazała się niższa od prognoz ekonomistów, dolar mocno stracił na wartości, a w górę poszły indeksy na Wall Street. Inwestorzy w ten sposób wycenili możliwość bardziej łagodnej polityki w wydaniu FED – oczekiwania na ruch we wrześniu o 50 punktów bazowych wzrosły do ponad 60 proc. zastępując wcześniejsze spekulacje o trzeciej z rzędu podwyżce o 75 punktów bazowych.
Jak, zatem dalej interpretować sytuację wokół dolara? Po pierwszej reakcji jaką było jego osłabienie, rynek zaczyna się zastanawiać jak ułoży się przyszła ścieżka podwyżek stóp procentowych i na ile wpływ na to będą mieć obawy związane z poważniejszą recesją w przyszłym roku. Jest jasne, że bank centralny będzie chciał doprowadzić do “kontrolowanej recesji”, gdyż zazwyczaj jest to element polityki obniżania inflacji, ale w takiej sytuacji zawsze pojawiają się pytania, na ile taka operacja pozostanie pod “jego kontrolą”.
W czwartek rano widać, że dolar próbuje łapać dołek na wielu relacjach. Warto spojrzeć na rynek amerykańskich obligacji – spadek rentowności, jaki miał miejsce wczoraj był krótkotrwały. To może pokazywać, że pewne kwestie zostały już zdyskontowane w ostatnich spadkach, a w kolejnych tygodniach rynek pozostanie niepewny. Niemniej w kalendarzu danych z USA kolejne ważne publikacje pojawią się w przyszłym tygodniu (produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna), a być może istotnym punktem wydarzeń stanie się coroczne sympozjum FED w Jackson Hole, które rozpocznie się 25 sierpnia. Dzisiaj uwagę przyciągną dane o inflacji PPI.
EURUSD – opór przy 1,0350 nie został trwale naruszony
Wczoraj po południu notowania EURUSD z impetem złamały spadkową linię trendu, oraz przetestowały okolice oporu przy 1,0350. Maksima, jakie zostały ustanowione przy 1,0368 okazały się krótkotrwałe – kurs szybko zawrócił poniżej 1,0350. Czy to sygnał, że sforsowanie tych okolic zabierze nieco więcej czasu? A może podobnie, jak to już miało miejsce w ostatnich miesiącach, wybicie linii trendu spadkowego okaże się być fałszywe? Problemy euro są znane – pytanie, czy rynki będą chciały je zignorować, czy też wpłyną one na to, że euro nie skorzysta nadmiernie na słabości dolara? W takiej sytuacji wczorajszy ruch nie był wynikiem siły euro, tylko zaskoczenia danymi z USA, które doprowadziły do gwałtownej reakcji.
Wydaje się, że szybko nie dostaniemy odpowiedzi. Warto będzie obserwować zachowanie się rynku przy kolejnych próbach sforsowania okolic 1,0350, bo takowe mogą mieć miejsce jeszcze w tym tygodniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS