Start rakiety SpaceX został przerwany na kilka minut przed startem wczorajszej nocy. Automatyczne przerwanie procedury startu nastąpiło nieco ponad minutę przed startem.
Rakieta Falcon 9 miała wystrzelić 60 satelitów Starlink na orbitę z Pad 39A w Centrum Kosmicznym NASA, kiedy doświadczyła automatycznego przerwania procedury. Cała operacja została przerwana niecałe 90 sekund od wystrzelenia sześćdziesięciu satelitów Starlink. Zgodnie z informacjami podanymi przez SpaceX, zarówno rakieta, jak i znajdujący się na niej ładunek, nie ucierpiały w wyniku przerwania operacji i są w dobrym stanie.
Niedzielne przerwanie startu w to kolejne już opóźnienie misji Starlink. Początkowo Falcon 9 miał lecieć wcześniej w lutym, jednak operacja została opóźniona ze względu na problemy sprzętowe oraz kiepską pogodę. Misja Starlink 17 będzie już dwudziestą operacją Starlink SpaceX, a także szóstym startem firmy w 2021 r. Obecnie firma Elona Muska ma już ponad 1000 satelitów Starlink na orbicie. Projekt Starlink zakłada stworzenie megakonstelacji zdolnej do zapewnienia szybkiego internetu o globalnym zasięgu, szczególnie w obszarach, w których dostęp do internetu był niewielki lub całkowicie niemożliwy.
Rakieta Falcon 9 została wyposażona w dopalacz pierwszego stopnia, który dotychczas był już stosowany siedem razy w trakcie wcześniejszych misji. Obecne rakiety są zaprojektowane tak, aby mogły polecieć nawet dziesięć razy. Firma, wprowadzając program ponownego użycia rakiet, chce w ten sposób obniżyć koszty ich startu.
Kierownik produkcji SpaceX, Andy Tran, podczas komentarza na żywo poinformował, że następna szansa na wystrzelenie Falcon 9 będzie 1 marca, o 8:15 czasu wschodniego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS