Spacerek i horror

Dwa zwycięstwa w jeden weekend odnieśli żagańscy siatkarze.

W sobotę, 12 grudnia, WKS Sobieski pewnie pokonał siatkarzy Volley Jelcz-Laskowice 3:0 (25:19, 25:14, 25:22), w meczu 11. kolejki, by następnego dnia rozegrać zaległy mecz w Miliczu. Z Ziemią Milicką nie było już tak łatwo. Żaganianie wygrali, ale tylko 3:2, rozstrzygając losy spotkania w tie- breaku.

 – Rzadko się zdarza, że gramy dwa mecze ligowe dzień po dniu. No, ale tak się stało, że przez pandemię i kwarantannę zawodników z Milicza musieliśmy odrabiać zaległości w takim trybie  – mówi Krzysztof Dobek, trener WKS-u Sobieski. – Cieszę się, że to był zwycięski maraton. W pierwszym spotkaniu, z Volleyem, siatkarze zrealizowali wszystkie założenia przedmeczowe. Dobrze zagrali zarówno w bloku jak i zagrywce. Dzień później, w Miliczu już nie było tak różowo. Po pierwsze, siatkarze czuli w nogach pierwszy mecz, po drugie – trudno się nam gra w tamtejszej, dość ciemnej sali, Po trzecie – siatkarze gospodarzy bardzo chcieli z nami wygrać, bo też mają chęć awansować do fazy play – off. 

W dwóch pierwszych setach „wojskowi” mieli problem z zagrywką i odrzuceniem rywali od siatki. Gospodarze minimalnie wygrali obie partie i mieli też piłkę setową w trzecim secie, przy stanie 28:27 ale jej nie wykorzystali. – W trzeciej odsłonie nastąpiło przełamanie. Jak się okazało, potem było już tylko lepiej. Lepiej zaczęła funkcjonować zagrywka, blok i przyjęcie – dodaje trener Sobieskiego. W czwartym secie żaganianie zmiażdżyli rywali , wygrywając do 14. Tie- break również był popisem ich koncertowej gry.

Po 11. kolejce „wojskowi” zajmują drugie miejsce w tabeli. W sobotę, 19 grudnia, w meczu „na szczycie” podopieczni Krzysztofa Dobka zmierzą się w Głogowie z liderem rozgrywek – Chrobrym. 

– Spodziewamy się ciężkiego meczu. Jako jedyni wygraliśmy w tym sezonie z Chrobrym i pewnie będzie się on chciał nam zrewanżować – kwituje szkoleniowiec żaganian.