W ubiegłym roku, rzutem na taśmę, zadebiutował film „Soul”, który w polskiej wersji tłumaczony jest na „Co w duszy gra?”. Cóż – w gruncie rzeczy ukazał się on wyłącznie na platformie Disney Plus, więc właściwie my oglądać go bezproblemowo jeszcze nie możemy. Musimy czekać do 29 stycznia, albowiem właśnie na ten dzień planowana jest jego premiera w naszym kraju (zakładając, że kina zostaną ponownie otwarte).
Niemniej, produkcja została przyjęta znakomicie. Film cieszy się świetnym odbiorem, a fani animacji są pod wrażeniem tego, co Pete Docter przygotował. Opowieść chwyta ze serce gdy trzeba, a innym razem potrafi rozbawić. Skala rozpływania się krytyków nad nowym dziełem sprawia, że zdecydowanie warto przypomnieć sobie inne dzieła Pixara – te najlepsze, które mogliśmy oglądać w minionych latach.
Może być to także świetna rozgrzewka przed debiutem produkcji u nas, nad Wisłą. Warto sprawdzić, jak zmieniały się techniki tworzenia animacji oraz na jakie aspekty w danych latach najbardziej zwracano uwagę w studiu. Przed Wami zestawienie najlepiej przyjętych filmów od Pixara, miłej lektury!
Naprzód (2020)
Zestawienie otworzy nam najnowsza produkcja ze wszystkich. Film „Naprzód” debiutował przecież zaledwie na początku tego roku i miałem ogromne szczęście, że udało mi się załapać na niego do kin (gdy te na pewien czas otwarto). Cudowna historia o braterskiej przyjaźni, poświęceniu oraz tym, że nic nie jest takie, jakie może się na pierwszy rzut oka wydawać. A zakręcenie fabuły wokół chęci wskrzeszenia zmarłego ojca… To był po prostu idealny pomysł, winszuję!
Potwory i Spółka (2001)
Z tym tytułem łączą mnie szczególne wspomnienia – był bowiem pierwszym, na jakie rodzice zabrali mnie do kina. Plan Pixara na swoiste odwrócenie ról i pokazanie, że czasem okładka może być zupełnie inna niż to, co znajdziemy w środku, okazał się genialny. W filmie poznajemy potwory, które pracuję na życie, strasząc najmłodsze dzieci – w rzeczywistości nie jest to bynajmniej łatwy zawód, albowiem monstra są nimi zwyczajnie przerażone.
Iniemamocni (2004)
Bohaterstwo jest zawsze w cenie, a większość z nas uwielbia czytać o poczynaniach największych herosów z kartek DC oraz Marvela. Pixar nie mógł więc odpuścić szansy stworzenia swojej własnej ekipy z supermocami! Głównymi bohaterami była rodzinka Parr – Bob, Helen oraz trójka ich utalentowanych dzieci. Wszyscy wyróżniali się konkretnymi zdolnościami i mierzyli się ze złem, które chciało zawładnąć miastem. Schemat oklepany, ale wyszło bardzo dobrze.
W głowie się nie mieści (2015)
Aż ciężko mi uwierzyć, iż produkcja ta ma już pięć lat! Podczas seansu poznajemy Radość, Strach, Gniew, Smutek oraz Odrazę – grupkę emocji, które zdają się kierować życiem młodej bohaterki filmu, Riley. Dziewczynka zmuszona jest przeprowadzić się z rodzicami do San Francisco, a nowe otoczenie sprawia, że cztery uczucia próbują stłamsić Radość. My z kolei jesteśmy świadkami ten batalii, która pozwala nam dojrzeć, jak przebiegają tego typu procesy w nas samych.
Toy Story 2 (1999)
Sequele to twardy orzech do zgryzienia – zwłaszcza gdy próbuje się kontynuować historię produkcji, która okazała się takim hitem, jak pierwsze „Toy Story”. Pixar podjął jednak tę próbę (do teraz zrobił to już trzykrotnie) i był to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Bez zająknięcia powiedziałbym, że druga odsłona dorównała poziomem debiutanckiej, a pod pewnymi względami nawet ją przerosła! Buzz oraz Chudy raz jeszcze stanęli przed masą wyzwań.
Coco (2017)
Ten film to dla mnie ścisła czołówka animacji, jakie debiutowały w ostatnich latach – zresztą wystarczy spojrzeć na gablotkę z nagrodami, które udało jej się wywalczyć (w tym przecież dwa Oscary). Przygoda dwunastoletniego Miguela z Meksyku wyszła cudownie i choć nie może pochwalić się ogromnym potencjałem marketingowym w Europie, to bez dwóch zdań spełniła swoje najważniejsze, edukacyjne zadanie.
Odlot (2009)
Czasem, gdy los coś nam zabierze, potrafi w zamian dać coś innego. Dokładnie tak było w tym przypadku. Znakomita opowieść o bólu powodowanym stratą oraz tęsknocie, ale także spełnianiu marzeń i przyjaźni, która nie ma żadnych barier. Prawdziwie piękna animacja i zdecydowanie coś, co koniecznie trzeba obejrzeć. Młody skaut, będący głównym bohaterem, stał się synonimem przygód dla najmłodszych odbiorców.
Wall-E (2008)
Pixar pokazał, że potrafi zrobić film o miłości i bynajmniej nie potrzeba do jej rozkwitu wielu słów. Historia słodkiego robocika, tytułowego Wall-E oraz przybyłej na Ziemię Eve, chwytała za serce i trzymała jeszcze długo po zakończeniu seansu. Idealny przykład tego, że produkcja może nieść inny przekaz dla młodszych i dojrzalszych widzów.
Gdzie jest Nemo? (2003)
Poszukiwania małej rybki porwały fanów kina z całego świata. Do dziś pamiętam, jak dostałem ten film jeszcze na kasecie VHS. Nie mogłem się oderwać! I choć doskonale wiedziałem już, w jaki sposób zakończą się poszukiwania, wciąż wracałem do tego świata, aby jeszcze troszkę dłużej przebywać z cudownymi bohaterami z morskich głębin. Żółwik to do dziś jedna z moich ulubionych filmowych postaci!
Toy Story (1995)
I nie może oczywiście zabraknąć produkcji, która była istnym przełomem dla całego gatunku animacji pełnometrażowych. Zupełnie nowa jakość, innowacja twórcza i historia, która od 25 lat bawi dzieciaki oraz dorosłych z całego świata. Najlepszą rekomendacją produkcji jest fakt, że pomimo swojej leciwości, wciąż się nie zestarzała i ogląda się ją z ogromnym zainteresowaniem. Jeśli do teraz nie mieliście okazji sprawdzić, zdecydowanie warto.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS