Sosnowiec zgodził się na kolejne działki budowlane w Maczkach. Wycinka obejmie teren nawet 4 hektarów

Właściciele gruntów straszyli wnioskami o odszkodowania

Anna Kłoszewska-Wanik, naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta w Sosnowcu, która odpowiadała na pytania radnych podczas sesji, zwracała uwagę, że teren, o którym mowa „nie jest lasem”. Jest bowiem opisany, jako pastwiska, pola – byłe tereny rolne. Rozmawialiśmy z mieszkańcami Cieśli. Te grunty nie były wykorzystywane pod uprawę od około pół wieku. Przez ten czas rzecz jasna zdążyły zarosnąć. Drzewa mają tutaj i ponad 20 metrów wysokości. Większość z nich zostanie z czasem wycięta.

– Grupa mieszkańców słała do Urzędu Miasta prośby o przekształcenie tych gruntów od ponad dwudziestu lat. Mieliśmy również wnioski o odszkodowania z tytułu obniżenia wartości tych gruntów. Także dlatego postanowiliśmy je „uwolnić” – mówi naczelnik Anna Kłoszewska-Wanik.

Arkadiusz Chęciński, prezydent miasta zabierając głos podczas sesji przypomniał, że wschodnie rubieże Sosnowca stają się coraz bardziej atrakcyjne dla mieszkańców. Stwierdził, że jeżeli chętni nie zyskają nowych miejsc do zabudowy, to zamienią Sosnowiec na ościenne miasta i gminy, które mają więcej atrakcyjnych, zielonych terenów pod zabudowę.

– Mam duże wątpliwości co do sensowności tej zmiany. Oddajemy pod zabudowę teren lasu. Odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości szukałam w Wydziale Gospodarki Komunalnej. Niestety nie jest to teren w żaden sposób chroniony. Nie zmienia to jednak faktu, że miasto bezpowrotnie straci swoje zielone zasoby – mówi nam radna Renata Zmarzlińska-Kulik, która podczas sesji Rady Miasta najgłośniej dzieliła się swoimi wątpliwościami co do planowanych zmian.

„Leśne” działki bez drogi

– Dziwił mnie kształt w jaki ułożyły się „uwolnione” działki. Raz jego przestrzeń jest wytyczona granicami działek, a innym razem nie… Trochę wygląda to, jak na zmianę na zamówienie – mówi radna. Anna Kłoszewska-Wanik podkreśla, że kształt terenu, który ma się stać działkami budowlanymi wyznaczają granice, które wcześniej określało dla tego terenu „studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta”.

– Ciekawe jest również to, że przekształca się działki na budowlane, a nie myśli o drodze, która przecież nie została do nich wytyczona. A co z mediami? Chociażby z dociągnięciem wody do przyszłych nieruchomości. Czy ktoś sprawdził techniczne możliwości łącza w Cieślach? Kto za to zapłaci? – mnoży pytania Renata Zmarzlińska-Kulik.

Naczelnik Kłoszewska-Wanik przyznaje, że drogi do działek, które mają stać się budowlane, rzeczywiście brak. Wyjaśnia, że o to muszą się postarać już sami właściciele. Teoretycznie taką drogę można wytyczyć po terenie, który znajduje się na innych prywatnych działkach. Można również wydzierżawić przestrzeń od Wspólnoty Leśnej, która równie ma tu swoje grunty.

Wycinka możliwa, ale wyznaczenie miejsc parkingowych już nie

Naczelnik przyznaje jednak, że doprowadzenie mediów do przekształcanych działek będzie już zadaniem gminy. – Ostatnio rozmawialiśmy podczas sesji Rady Miasta o tym czy dać prawo do zabudowy działki przy Parku Sieleckim, przy ul. Krętej. Radny Ryszard Łukawski słusznie zauważył, że jeżeli na to pozwolimy, to za tym krokiem pójdą kolejne, które zaczną zmierzać w stronę parku. Nie mam wątpliwości, że w Maczkach będzie podobnie. Przecież w tym rejonie jest znacznie więcej gruntów, które są w prywatnych rękach i czekają na przekształcenie. Obudzimy się, gdy ostatni dom będzie miał wspólne ogrodzenie z zakładami, które tam działają. Uważam, że od miasta powinno się wymagać, żeby patrzyło w przyszłość dalej i wnikliwiej, niż tu i teraz – mówi Renata Zmarzlińska-Kulik, która zwraca uwagę na jeszcze jeden wątek dyskusji na temat zmian w tym rejonie Sosnowca.

– Rozmawialiśmy także o tym, żeby zająć się tematem miejsc parkingowych, a właściwie ich brakiem w okolicach pętli w Maczkach Starych. Mieszkańcy Sosnowca coraz chętniej odwiedzają to miejsce w poszukiwaniu ciszy i spokoju. Nie ma tam żadnych wyznaczonych miejsc parkingowych, więc warto byłoby je stworzyć. Wyznaczyć nowe… To okazało się niemożliwe. Tłumaczono, że to zbyt duża ingerencja w naturę… No to, jak to ma się do faktu, że kilkaset metrów dalej dojdzie do wycinki na obszarze prawie 4 hektarów. Gdzie tu sens? Gdzie logika? – pyta radna.

Naczelnik Kłoszewska-Wanik wyjaśniła nam, że wytyczenie dodatkowych miejsc parkingowych nie jest możliwe, gdyż teren nie należy do gminy. Nie zmienia to jednak faktu, że warto oznaczyć teren, gdzie już parkują samochody. Postawić kosze na śmieci…

Można jeszcze zgłaszać uwagi

Renata Zmarzlińska-Kulik podczas głosowania w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Sosnowca dla obszaru „Ostrowy-Wschód” i „Maczki-Wschód” wstrzymała się od głosu. Podobnie uczynili kolejni radni PiS-u: Grażyna Welon, Piotr Ociepka i Jacek Dudek. Tak samo zachowali się Joanna Jończyk z KO i Michał Wcisło z Lewicy. Przeciw zagłosował tylko jeden radny – Tadeusz Sokołowski z PiS-u.

– Mam do siebie żal, że zamiast zagłosować przeciw, tylko wstrzymałam się od głosu. Część zapisów, które znajdują się w uchwale jest rażąco zła dla Sosnowca, a kolejne określiłabym „niejasnymi”. Po głosowaniu widać, że mój głos sprzeciwu byłby tylko symbolicznym. Żałuję jednak, że nie wybrzmiał – zaznacza Renata Zmarzlińska-Kulik.

Zmiany w tej części Sosnowca jeszcze się formalnie nie dokonały. Dokumentacja sprawy jest dostępna do wglądu w Wydziale Planowania Przestrzennego (pokój 118, I piętro budynek przy ul. Mościckiego 14). Wnioski i uwagi można składać do 16 kwietnia. Także na adres mailowy: [email protected].

Zgłoś naruszenie/Błąd