A A+ A++

Jelena Zakrzewskaja rzeczniczka i szefowa komunikacji korporacyjnej Rusatom Energy International (spółka córka Rosatomu powstała w 2011 r, by promować na świecie rosyjskie technologie atomowej energetyki) wyjaśniła w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że planowana budowa fabryki ogniw litowo-jonowych do aut elektrycznych na terenie Bałtyckiej Elektrowni Atomowej, nie oznacza, że sama elektrownia, nie zostanie dobudowana i uruchomiona.

– Fabryka to inwestycja wspólna z partnerem południowokoreańskim. Powstanie nie zamiast elektrowni atomowej, ale obok – na terenie elektrowni. W ten sposób chcemy wykorzystać istniejącą tam infrastrukturę i miejsce. Jednak sama inwestycja nie będzie mieć wpływu na dokończenie budowy Bałtyckiej Elektrowni Atomowej – wyjaśniła rzeczniczka.

Czytaj więcej

Rosjanie chwalą atomowe plany Solorza

Nie chciała wypowiadać się na temat ewentualnej współpracy z polskim biznesmenem Zygmuntem Solorzem. Kontrolowana przez Solorza spółka energetyczna ZE PAK „rozważa” wspólne z partnerami (węgierski MVM) zaangażowanie w dokończenie budowy Bałtyckiej. Prąd z tej elektrowni trafiałby do Polski. W tym celu musiałaby powstać tzw. wyspa energetyczna. Strona polska de facto zarządzałaby obiektem.

Rosjanie do tej pory nie prowadzili eksportu swojego prądu w ten sposób. W lipcu dyrekcja Bałtyckiej zleciła usługi wsparcia technicznego dokończenia budowy elektrowni. Chodzi m.in o zbadanie możliwości przyłączenia do systemu elektroenergetycznego Europy kontynentalnej, a w szczególności przesyłu wyprodukowanego prądu do Polski.

Niezbędna jest też analiza kwestii technicznych budowy; perspektyw wspólnej pracy z systemem elektroenergetycznym Litwy; bilanse mocy czynnej w systemie elektroenergetycznym Polski, oparte na warunkach wspólnej pracy z siłownią w Kaliningradzie.

Konieczne będzie również zbadanie możliwości zasilania potrzeb własnych siłowni, z uwzględnieniem wymagań pracy równoległej z Europejską Siecią Operatorów Systemów Przesyłowych (ENTSO-E). Rosjanie zapewniają, że są otwarci na dialog z potencjalnymi inwestorami.

Bałtycka Elektrownia Jądrowa od początku była projektem politycznym, obliczonym na związanie Polski, Niemiec i bałtyckich republik jeszcze jednym rosyjskim źródłem energetycznym – w tym wypadku prądem. Sam obwód kaliningradzki prądu z tak dużej siłowni (2300 MW) nie potrzebował.

Moskwa ogłosiła rozpoczęcie budowy w 2012 r, kiedy w Polsce coraz głośniej mówiło się o potrzebie własnej elektrowni atomowej. Prąd z Kaliningradu miał być importowany do Polski, Niemiec, na Litwę, Łotwę i Estonię.

Kiedy republiki bałtyckie ogłosiły w 2013 roku zamiar opuszczenia jednolitego systemu energetycznego z Rosją i Białorusią (BRELL) i synchronizacji z rynkiem Unii (nastąpi to w 2025 r), a Polska i Niemcy nie wyraziły chęci eksportu prądu z Rosji, kaliningradzka siłownia przestała być potrzebna. Budowa została zamrożona. Rosjanie zapewniają jednak, że teren elektrowni jest utrzymywany w stanie gotowości do kontynuowania budowy.

Rosatom w środę (15 lipca) ogłosił, że zbuduje na „platformie elektrowni Bałtyckiej fabrykę ogniw jonowo-litowych. Partnerem technologicznym projektu jest południowokoreański producent takich ogniw – Enertech International Inc., którego RENERA (spółka zależna Rosatomu, wchodzi w skład innej spółki koncernu – TVEL) stała się współwłaścicielem w 2021 r. (udział strony rosyjskiej wynosi 49 proc.).

Zakład produkcji ogniw litowo-jonowych i sy … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolskie piłkarki trenowały na Polsat Plus Arenie przed starciem z Belgią. Pierwszy taki mecz w historii
Następny artykułGrzegorz Braun “jest chodzącą nienawiścią”. Fala krytyki po skandalicznych słowach