A A+ A++

Gościem „Porannej rozmowy” telewizji wPolsce.pl był szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. Zapytany o obawę Prezydenta co do podziałów społecznych i sporów w Polsce, minister odpowiedział:

To nie był główny argument prawny dla pana prezydenta, ale i również to brał on pod uwagę, że Polacy są w tej kwestii podzieleni.

Szef BBN wspomniał, że według badań „większość Polaków nie chciała nowego pola konfliktu”, zwłaszcza w kontekście rosnących wokoło zagrożeń, np. potencjalnej agresji Rosji na Ukrainę.

Na temat sojuszu polsko-amerykańskiego i argumentu Prezydenta, że w sprawie veta chodzi o dotrzymywanie umów, Soloch przekonywał, że:

Prezydent mówił w kontekście oczekiwań wobec Amerykanów, że będą wiarygodni w swoich nie tylko obietnicach ale umowach, które podpisywali z nami. Tak jak Polska też jest wiarygodna jeśli chodzi o podpisywane umowy nie tylko z Amerykanami tylko w ogóle z podmiotami zewnętrznymi.

Ani prezydent, ani nikt z jego otoczenia nie podlegał bezpośrednim naciskom w sensie jakiegoś kontaktu telefonicznego, czy próby rozmowy na ten temat. Mieliśmy oczywiście oświadczenia Departamentu Stanu wtedy w tej kwestii. Natomiast Prezydent – przypomnę jego wystąpienie z 15 sierpnia gdzie też wskazał jego jego stosunek do całej tej kwestii – podejmując swoją decyzję, kierował się przede wszystkim swoimi wewnętrznymi przekonaniami. I tutaj nie było nie było żadnych bezpośrednich nacisków ze strony ze strony amerykańskiej

— mówił.

Naciski?

Na pytanie prowadzącego o naciski pośrednie minister Soloch odpowiedział:

Strona amerykańska wysyłała sygnały, że nie jest zadowolona z tej ustawy, natomiast prezydent wskazywał również na fakt, że pół roku wcześniej TVN dostała przedłużenie koncesji ze strony władz polskich. [Ten status własnościowy] został zaakceptowany i teraz miałby być nagły zwrot takiej sytuacji?

Szef BBN wspominał także na pewne uchybienia formalno-prawne i ryzyko przegrania w sprawy w przypadku zaskarżenia ustawy do arbitrażu międzynarodowego.

Gość programu przyznał także, że nawet bliskie otoczenie Prezydenta do samego końca nie znało jego ostatecznej decyzji:

tę decyzję finalnie podjął rzeczywiście samodzielnie. Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że w zasadzie nikt z otoczenia pana prezydenta nie wiedział jaka będzie będzie ostateczna decyzja.

Minister wspomniał też, że wrzucona w ostatniej chwili poprawka ustawy (autorstwa Konfederacji – red.) ograniczała też prerogatywy prezydenta, co było jednym z czynników podjęcia tej decyzji.

Prowadzący zapytał także o samą stację TVN, która w ostatnich miesiącach tak często formułowała tezy zgodne z białoruską propagandą:

nie tylko TVN, ale znaczna część mediów ,które mówią o sobie „wolne”, są po prostu w tej chwili mediami opozycyjnymi, a tak naprawdę są mediami tożsamościowymi. One obsługują pewną wizję świata i środowiska, które realizują tę wizję świata (…) lansują zgodnie z linią Łukaszenki tę narrację przede wszystkim o humanitarnym wymiarze kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.

— wspominał szef BBN, przypominając jednak uzasadnienie prezydenta Andrzeja Dudy, że mimo wszystko „pakta zobowiązują”.

ZOBACZ CAŁOŚĆ:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy prezes Cordii w Polsce prognozuje trendy
Następny artykułMiejski sylwester w Kozienicach. Gwiazdą DJ Sopel