A A+ A++

Nie da się ukryć, że wokół tego produktu panuje wiele przekłamań. Pierwszym jest sama jego nazwa – sól wydobywa się bowiem w pakistańskim regionie Pendżab, oddalonym o kilkaset kilometrów od Himalajów. Pochodzi z pozostałości dna morskiego, które skrystalizowało się 600 mln lat temu, tworząc wzniesienia zwane dziś Górami Słonymi.

Tutejsze złoża soli kamiennej uchodzą za największe na świecie. Według legendy są eksplorowane od IV wieku przed naszą erą i zostały odkryte przez Aleksandra Macedońskiego, którego koń miał zatrzymał się, by polizać słone skały. Jednak pierwsze zachowane przekazy o wydobyciu soli w Pakistanie pochodzą z XIII w.

Prawdziwy rozkwit kopalnia Khewra przeżyła dopiero w XIX w., gdy zainteresowali się nią Brytyjczycy, intensywnie wykorzystujący bogactwa naturalne swoich kolonii. To właśnie Anglicy rozpowszechnili w świecie sól himalajską, która największą popularność zdobyła w ostatnich dziesięcioleciach.

Zapotrzebowanie na ten produkt rośnie błyskawicznie, na szczęście pokłady surowca w Górach Sowich są ogromne – w kopalni Khewra produkuje się rocznie ponad 420 tys. ton soli. Wydobycie wciąż odbywa się w ten sam sposób – górnicy pracują w ciemnych komorach używając kilofów, wiertarek ręcznych i prochu strzelniczego.

Sól himalajska uchodzi za wyjątkowo czystą, gdyż jej złoża tworzyły się miliony lat temu, gdy nie było jeszcze zanieczyszczeń, które pojawiają się np. w soli morskiej. Jest też reklamowana jako produkt o walorach prozdrowotnych – dzięki bogactwu składników mineralnych (magnezowi i żelazu zawdzięcza różowo-czerwoną barwę) ma pomagać w regulowaniu ciśnienia i poziomu cukru we krwi, wpływać pozytywnie na układ oddechowy oraz poprawiać przewodnictwo nerwowe.

Jednak w rzeczywistości składniki mineralne w soli himalajskiej występują w ilościach śladowych. Jak wyliczyli specjaliści z Austriackiego Stowarzyszenia Dietetyków, aby zapewnić dostateczną podaż wapnia, magnezu czy żelaza, należałoby spożywać co najmniej kilkadziesiąt łyżeczek tego produktu dziennie!

97 proc. składu soli himalajskiej stanowi chlorek sodu. Podobny wskaźnik stwierdza się w naszej rodzimej soli kamiennej czy soli morskiej, które – w odróżnieniu od pakistańskiego produktu – są dodatkowo wzbogacane jodem. Pamiętajmy, że u wielu Polaków występuje niedobór tego mikroelementu, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania organizmu, zwłaszcza tarczycy, serca czy mięśni.

Tymczasem chlorku sodu spożywamy zdecydowanie za dużo. Zalecana przez WHO dzienna dawka soli to 5 g (płaska łyżeczka do herbaty), a u dzieci i młodzieży – 2-4 g., w zależności od wieku i zapotrzebowania energetycznego. Polacy przekraczają normę nawet 2-3-krotnie.

Nadmierne spożycie soli może skutkować procesami miażdżycowymi, rozwojem choroby niedokrwiennej serca i zwiększeniem ryzyka udaru mózgu. Sprzyja nadciśnieniu, nowotworowi żołądka czy osteoporozie. Poza tym powoduje większe wydalanie wapnia z moczem, a w konsekwencji powstawanie kamieni nerkowych.

Jednak całkowita rezygnacja z chlorku sodu może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego i prowadzić do wzrostu ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Eliminowanie soli w diecie niekorzystnie oddziałuje także na inne układy, prowadząc paradoksalnie do wzrostu ciśnienia tętniczego, pobudzenia układu nerwowego czy obniżenia wrażliwości na insulinę, co jest czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy, a także schorzeń serca.

Dlatego w spożywaniu soli himalajskiej, podobnie jak innych rodzajów tej przyprawy, należy zachować umiar i zdrowy rozsądek.

Interesującą odmianą soli himalajskiej jest kala namak – jedna z ulubionych przypraw stosowanych przez mieszkańców Indii i Pakistanu, a także coraz liczniejszego grona wegan, którzy doceniają jej specyficzny, “jajeczny” smak i aromat.

Produkt bywa nazywany “czarną solą himalajską”, choć wbrew swojej nazwie częściej ma kolor ciemnoszary, który powstaje w wyniku wielogodzinnego prażenia w wysokiej temperaturze różowych kryształków soli wydobywanej w Indiach, Pakistanie, Bangladeszu i Nepalu. Do pieca tradycyjnie dodaje się wówczas również węgiel drzewny, korę i owoce drzewa amla oraz liczne, egzotyczne zioła, np. bahera, harad, babul czy natron.

Dzięki takiej obróbce kala namak nabiera odpowiedniego koloru, a zachodzące reakcje chemiczne wzbogacają sól m.in. w związki siarki: siarczan sodu, siarczek żelaza i siarkowodór, dzięki którym produkt posiada charakterystyczny smak oraz zapach.

To sprawia, że z powodzeniem zastępuje jajka w tofucznicy czy wegańskim majonezie. Czarną solą warto wzbogacać też smak wyrazistych, pikantnych zup (np. z soczewicy), warzywnych curry albo sosów na bazie jogurtu. Przyprawa świetnie sprawdzi się jako dodatek do past kanapkowych (szczególnie z roślin strączkowych) oraz śniadaniowego twarożku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowe przejście dla pieszych na Wrocławskiej?
Następny artykułAldi otwiera nowe sklepy. Sieć będzie dostępna w każdym województwie