A A+ A++

23-letni bramkarz Kamil Wierciński znów będzie reprezentował barwy Sokoła Krzywa. Trener ekipy spod Sędziszowa Małopolskiego szuka innych wzmocnień.

 

– Na razie mamy kadrę liczącą około 20 osób. Dwóch graczy chce odejść, ktoś może przyjść – przyznaje Rafał Stec, szkoleniowiec ekipy z Krzywej. Indywidualne przygotowanie (biegowe), według rozpiski, gracze Sokoła rozpoczną już 7 stycznia. Stec ma nadzieję, że mimo pandemii, będzie mógł rozpocząć wspólne przygotowania w drugiej połowie stycznia.

Sokół jesienią wywalczył tylko 16 punktów i obecnie jest w strefie spadkowej. Strata do bezpiecznych miejsc nie jest duża, ale Stec doskonale wie, że musi wzmocnić drużynę. Pierwszym uzupełnieniem kadry jest powrót Kamila Wiercińskiego. To bramkarz, którzy w Sokole rozpoczynał swoją przygodę z piłką. Następnie rozwijał się w grupach młodzieżowych Błękitnych Ropczyce i występował też w pierwszym zespole z Ropczyc. W ostatnich latach, ze względów służbowych, przeniósł się do Warszawy. Ostatnie sezony spędził KS-ie Blizne (warszawska A klasa). Trener Sokoła myśli o uzupełnieniu kadry innymi zawodnikami. Poszukiwany jest środkowy obrońca i napastnik. – Potrzebujemy różnych wariantów, opcji, na kilku pozycjach – przyznaje Stec.

– Szukamy ludzi, którzy nie boją się podjąć rywalizacji, chcą trenować i walczyć o miejsce w składzie. U mnie nie ma pewniaków, czasem wychodzi się w podstawowej „11”, a czasem nie i od pewnego czasu idziemy właśnie w tym kierunku. Przyzwyczajam chłopaków, że muszą się starać – mówi trener Sokoła. Stec chce nieco odciążyć przy obowiązku zdobywania bramek – Tomasza Łyko. – Strzelił jesienią 18 goli, więc podejrzewam, że w drugiej rundzie nie zdobędzie tej samej liczby goli. Potrzebujemy nowego rasowego napastnika, bo, żeby wygrywać, trzeba też strzelać więcej bramek – podkreśla opiekun Sokoła. Bardzo możliwe, że zespół odpuści Seweryn Kułak. Wieloletnim napastnikiem Korony Góra Ropczycka zainteresowana jest Olchovia Olchowa. – Odejść może jeszcze jeden zawodnik. Na razie się zastanawia – mówi Stec. – Z ludźmi do gry nigdy i nigdzie nie jest zbyt kolorowo. Jak dojdą choroby, kartki i kontuzje to trzeba mieć zastępców. Stabilna „20” czy „19” winna wystarczyć – mówi Stec.

Wywalczona mała liczba punktów (16) z pierwszej rundy nie pozwala trenerowi Sokoła mówić o komforcie pracy. – Zabrakło umiejętności, nie mieliśmy też szczęścia. Dodatkowo uważam, że skandaliczny był poziom sędziowania. Każdy, z kim rozmawiam, to przyznaje. Jesteśmy nisko w tabeli, ale powiem bardziej optymistycznie: mamy dobrą pozycję do atakowania tych, którzy są nad nami – przyznaje prezes Sokoła.

Liga moze wystartować już w pierwszy weekend marca. – Nie lubię kalkulować, patrzeć w terminarz, ale widzę pozytywy. Na własnym boisku spotkamy się z Borkiem Wielkim, Nockową czy z Małą. Musimy się maksymalnie skoncentrować, by w meczach z tymi przeciwnikami zdobyć punkty, bo to nasi bezpośredni konkurenci w walce o utrzymanie – zaznacza Stec. – Strata do środka tabeli jest jeszcze akceptowalna. Jeśli skupimy się na pracy, dobrze przygotujemy, to będzie dobrze – podsumowuje trener Sokoła.



Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSorokaite wzmocni Il Bisonte w fazie play-off?
Następny artykułAgent 47 w Dubaju; zobacz pierwsze pięć minut z Hitman 3