Gastronomiczny gigant, który jeszcze po I kwartale swojego roku fiskalnego spodziewał się w tym roku stabilnego 4-proc. wzrostu przychodów (w 2019 roku wynosiły 22 mld euro), tak jak inne firmy świadczące usługi dla biur i wielkich masowych wydarzeń, np. sportowych, z dnia na dzień utracił w marcu źródło najważniejszych przychodów.
Firma zatrudnia 470 tys. osób i jest 19. największym prywatnym pracodawcą na świecie. – Jako duża firma mamy możliwość skorzystania ze skali działania Sodexo, w tym z doświadczeń i rozwiązań naszych kolegów z Chin. Dzięki temu bardzo szybko stworzone zostały plany ciągłości biznesu na poziomie regionu, a następnie Polski i każdej z naszych jednostek, które obecnie aktualizujemy nawet codziennie, jeśli wymaga tego sytuacja. Naszymi priorytetami są bezpieczeństwo naszych pracowników i konsumentów oraz utrzymanie ciągłości biznesu naszych klientów – mówi Yann Gontard, prezes Sodexo w Polsce.
Czytaj też: Człowiek, który cyfryzuje restauracje. „Zamówienia online uratują gastronomię”
Częścią planu jest utrzymanie obecnego zatrudnienia. – Zrobimy wszystko, aby utrzymać zatrudnienie na dotychczasowym poziomie. Tam, gdzie zmuszeni byliśmy do ograniczenia działalności (np. restauracje w biurowcach), nasi pracownicy zostali delegowani do innych naszych jednostek, gdzie była potrzebna dodatkowa pomoc. Zbieramy informacje na temat rosnących oczekiwań naszych klientów i konsumentów, opracowujemy też nowe oferty. Dzięki temu nasi pracownicy mogą rozwijać się w nowych obszarach nawet w tym trudnym dla wszystkich okresie – mówi Gontard.
Żeby nie musieć podejmować dramatycznych decyzji o masowych zwolnieniach, firma stworzyła globalny fundusz pomocy dla pracowników zagrożonych utratą pracy i znalezieniem się w niepewnej sytuacji. – Program został sfinansowany poprzez solidarny wkład naszej kadry zarządzającej, m.in. CEO Grupy Sodexo przez najbliższych sześć miesięcy będzie pobierał pensję niższą o 50 proc., a 200 naszych menedżerów wyższego szczebla zrezygnowało z premii w tym roku – mówi Gontard.
Zobacz też: Dobra wiadomość. Jest nadzieja dla turystyki
Firma dostosowała też do nowych realiów sposób, w jaki komunikuje się z pracownikami. – Pracujemy zdalnie, ale inaczej niż do tej pory. Kilka razy w tygodniu odbywają się wspólne wirtualne spotkania dyrekcji, przedstawicieli działów wsparcia i menedżerów zarządzających naszymi jednostkami w terenie. Pozwala nam to natychmiast odpowiadać na pojawiające się potrzeby i zachowanie ciągłości biznesu, ,ale także co równie ważne, na utrzymanie dobrego stanu ducha zespołu mówi Gontard.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS