Mieszkańcy gminy Żmudź korzystający z szamb czy przydomowych oczyszczalni ścieków muszą mieć podpisane umowy z firmą wywożącą nieczystości. Sama faktura już nie wystarczy. – Rozumiem zmęczenie ludzi tą biurokracją, ale to niezależne od nas – stwierdziła Edyta Niezgoda, wójt gminy Żmudź, na sesji, podczas której poruszono też m.in. temat dróg powiatowych i aktów wandalizmu.
Obowiązku posiadania umowy podpisanej z firmą asenizacyjną dotyczyła jedna z uchwał podejmowanych przez żmudzkich radnych na ostatniej sesji rady gminy. Wójt Edyta Niezgoda oznajmiła, że teraz każdy z mieszkańców posiadający bezodpływowy zbiornik, czyli szambo lub przydomową oczyszczalnię ścieków, musi mieć zawartą umowę z firmą wywożącą nieczystości.
Nie wystarczy już sam dokument potwierdzający wywóz ścieków. Radny Mariusz Łaszkiewicz oznajmił, że ludzie są już oburzeni tą postępującą biurokracją. Żmudzcy urzędnicy zapewniali, że to nie jest ich inicjatywa, tylko odgórne wytyczne. Tłumaczyli, że w przypadku, gdyby mieszkańcy nie zawierali takich umów z firmami, gmina musiałaby to zrobić za nich. Wówczas mogłoby się okazać, że umowa obejmuje taką częstotliwość wywozu ścieków, z której mieszkańcy niekoniecznie byliby zadowoleni, np. raz na kwartał.
– To byłyby też dodatkowe obciążenie i obowiązki dla pracowników – stwierdziła wójt Niezgoda. – Rozumiem, że ludzie są zmęczeni biurokracją i to nie jest przyjemna sytuacja, ale to nie nasz pomysł i nie jest to zależne od nas. Zapraszamy do gminy do naszego pracownika, który zapozna z listą przedsiębiorców uprawnionych do odbioru nieczystości. Należy zawrzeć umowę z firmą na przykład na dwanaście miesięcy, bo chodzi o to, aby była ciągłość tych usług i udokumentowane to, że przedsiębiorca jest gotowy do świadczenia ich u nas.
Tyle że gmina Żmudź jest chyba pierwszą w regionie, która tak skrupulatnie podchodzi do obowiązujących od ubiegłego roku nowych przepisów ustawowych mówiących o obowiązku posiadania podpisanej umowy z firmą asenizacyjną na wywóz szamba i zdecydowała się przyjąć uchwałę w tej sprawie.
Zawiedzeni brakiem konkretów
Gdy sołtysi zaczęli zgłaszać kolejne postulaty dotyczące dróg powiatowych, wójt Niezgoda z rozbrajającą szczerością oznajmiła, że „nie wie, co może im odpowiedzieć”.
– Ponawiałam temat dróg powiatowych przy okazji spotkań ze starostą odnośnie scaleń gruntów i narracja jest ciągle taka sama: szykujcie się na otwarcia (nowych odcinków dróg – przyp. red.) – stwierdziła wójt Niezgoda. – Ja nawet nie wiem, jak to traktować, bo to nie są poważne odpowiedzi. Rozumiemy, że środków nie ma aż tyle, że będzie ograniczony zakres w przypadku przebudowy drogi Żmudź-Leszczany-Kasiłan – jesteśmy z tym pogodzeni. Ale czujemy się bardzo zawiedzeni i artykułujemy to, ale wciąż konkretów nie ma.
Oburzeni aktami wandalizmu
Gdy poruszono temat koszenia, wójt Niezgoda stwierdziła, że pieniędzy na wydatki bieżące brakuje, ale nie brakuje aktów wandalizmu, oznaczających dla gminy koszty.
– Staramy się dbać o estetykę, czystość, porządek, ale jestem porażona zachowaniem niektórych – oznajmiła wójt Niezgoda. – Jadą młodzi ludzie, ale nie tylko i wyrzucają z okien samochodów to, co mogą. W okolicach „Dębowego Lasu” ostatnio wyrwali znak przystanku. Nie możemy go znaleźć, a nowa tablica to przecież koszty. (mo)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS