Choć na półkach wciąż gromadzę książki do przeczytania, lubię wracać do tych, do których już wcześniej zajrzałam. Czasem wybieram tylko ulubione fragmenty, innym razem pojedyncze rozdziały, ale zdarza się, że czytam je raz jeszcze w całości. A potem kolejny raz i jeszcze jeden. Dlatego większość książek gromadzę, oddaję tylko te, co do których mam pewność, że już odegrały swoją rolę i bisów nie będzie. Zbiory powiększam bez wyrzutów sumienia, bo wiem, że u mnie książki się nie kurzą. U mnie wiecznie żyją. S@motność w sieci jest jedną z tych książek.
S@motność w sieci kupiłam po raz drugi, bo swój poprzedni egzemplarz gdzieś zawieruszyłam, nie pamiętam, było to dokładnie siedemnaście lat temu. Studiowałam na pierwszym roku i nie umiałam jeszcze twardo stąpać po ziemi. Kilka miesięcy temu, zdaje się, że po lekturze Moich historii miłosnych Janusza Leona Wiśniewskiego, przypomniałam sobie: Jak on fajnie pisze! Tak dawno nic spod jego pióra nie czytałam! i postanowiłam raz jeszcze wrzucić S@motność w sieci do swojego koszyka. Nie miałam jeszcze wtedy pojęcia, że autor szykuje dla nas kontynuację, po prostu chciałam ją przeczytać z dzisiejszą świadomością. I cholernie się cieszę, że to zrobiłam!
Powrót po latach
Mój prywatny, subiektywny system oceniania książek, nie jest skomplikowany. Biorę pod uwagę cztery punkty:
- Czy po lekturze książka jeszcze długo we mnie pracuje? Inaczej: czy myślę o niej jeszcze długo po przeczytaniu?
- Czy dowiedziałam się z tej książki czegoś ciekawego? To mogą być różne rzeczy, nawet takie drobiazgi: jak do porannej kawy smakują prawdziwe francuskie croissanty, czy jak wygląda praca w policji, salonie fryzjerskim czy agencji PR
- Sama historia.
- Sposób, w jaki owa historia została opowiedziana (język, styl, dobór narracji, budowa scen etc.)
S@motność w sieci to jedna z tych książek, które długo w nas siedzą jeszcze po lekturze i pracują. Dlatego tak chętnie się do niej wraca. Czasem do pojedynczych zdań, scen, rozdziałów, a innym razem do całości. To jedna z tych pozycji, gdzie pewna historia miłosna, a w zasadzie kilka historii, służy temu, by lepiej pokazać głębsze sprawy. A iluż ciekawych rzeczy można się przy okazji dowiedzieć! Z rozmaitych dziedzin: z genetyki, geografii, historii sztuki.
To książka o każdej z nas
Jak dla mnie w przypadku S@motności w sieci nie tyle sama historia porywa – choć wciąga i chcesz wiedzieć, co będzie dalej – co sposób w jaki została opowiedziana. Aż trudno uwierzyć, że tę książkę napisał mężczyzna! Skąd on o nas tyle wie? 🙂 Uwielbiam! Ta książka jest o mnie! – pisały czytelniczki mojego bloga, kiedy wrzuciłam zdjęcie z zapytaniem, czy pamiętają tę pozycję. Jasne, że jest o Tobie, jest też o Twojej matce, sąsiadce i o mnie, bo każda kobieta znajdzie w niej coś, co uzna za SWOJE.
Chyba więcej pisać nie muszę. Jeśli nie czytaliście, przeczytajcie, jeśli czytaliście, wróćcie. A ja czekam z niecierpliwością na kontynuację.
, Janusz Leon Wiśniewski
kontynuacja:
, Janusz Leon Wiśniewski
Może zainteresują Cię także:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS