– Zauważyłem, że teren znajdujący się na tyłach przemyskiego archiwum – po byłych magazynach wojskowych – obecnie znajdujący się prawdopodobnie w prywatnych rękach, stał się miejscem zakrapianych spotkań towarzyskich.
– Pomału staje się też składowiskiem śmieci. Nikt nie reaguje, a przecież miejsce można by wykorzystać w jakiś sensowny sposób. Mogłoby stanowić dogodną lokalizację na parking choćby dla żołnierzy pobliskiej jednostki, którzy – nie mając wystarczającej przestrzeni na własnym parkingu – zastawiają samochodami okoliczne chodniki, a nawet prywatne posesje – komentuje sytuację przemyślanin.
Autor: Życie Podkarpackie
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS