A A+ A++

Podczas nocnej zmiany, z 17 na 18 maja, w magazynach Amazona pod Poznaniem zmarła jedna z pracownic. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że kobieta miała 40 lat. Samotnie wychowywała piątkę dzieci. Świadkowie zdarzenia mieli relacjonować, że kobieta doznała silnych duszności. Twierdzą też, że długo czekała na pomoc pogotowia ratunkowego. 

Okoliczności śmierci pracownicy bada już prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy. – Szanujemy prywatność naszych pracowników, dlatego nie będziemy udzielać żadnych dodatkowych informacji na temat zdarzenia w centrum w Sadach – mówi rzecznika firmy Magdalena Węglewska. – Chcemy jednak podkreślić, że akcja ratunkowa naszego pracownika została przeprowadzona w prawidłowy sposób. 

“W maseczkach wyrabiamy normy sprzed epidemii”

Kilka tygodni temu w obliczu pandemii koronawirusa Amazon wdrożył szereg zmian, żeby zapewnić pracownikom bezpieczeństwo i zmniejszyć ryzyko zakażenia. Jedną z nich było wprowadzenie na terenie zakładu obowiązku noszenia maseczek i ustalenie nowej organizacji pracy. Chodziło m.in. o wydłużenie przerw o dodatkowe 5 minut, by pracownicy mogli zadbać o higienę. Związkowcy są zdania, że choć nowe zasady miały chronić pracowników – obróciły się przeciwko nim.

– Ludziom trudniej oddycha się w maseczkach i, co za tym idzie, ciężej się pracuje. Pracownicy noszą maseczki nawet przez dziesięć godzin dziennie. Nie mogą ich zdjąć, gdyż grożą im za to konsekwencje – mówi Maria Malinowska z Inicjatywy Pracowniczej przy Amazonie w podpoznańskich Sadach.

Dwa lata wcześniej Inspekcja Pracy miała przeprowadzić badania wydatku energetycznego pracowników Amazona pod Poznaniem. Według relacji związkowców na części działów wyszły bardzo duże przekroczenia. – Pomimo tego Amazon nie obniżył norm. A teraz, po wprowadzeniu obowiązku noszenia maseczek i zmianie organizacji pracy w związku z pandemią, nie powtórzono tych badań, żeby zobaczyć, jak praca w takich warunkach przełoży się na zdrowie pracowników. Nie sprawdzono też zagrożeń na stanowisku pracy – mówi Malinowska.  

Boją się zwolnień

Na czas pandemii Amazon zgodził się zawiesić system oceny produktywności, który kwalifikował pracowników do zwolnienia, jeśli nie wyrobili norm. Jak twierdzi Inicjatywa Pracownicza, nie wszyscy mogą z tej zmiany skorzystać. – Pracownicy, którzy pracują w oparciu o umowy na czas określony bądź są zapewnieni przez Agencję Pracy Tymczasowej nadal są z tych norm rozliczani. W dodatku odniesieniem są normy sprzed pandemii. Więc pracownicy muszą biegać, ile mają sił w nogach i płucach, żeby te normy wyrobić i jest im jeszcze ciężej, bo są w maseczkach. Co prawda, przerwa jest teraz wydłużona o 5 minut, ale w rzeczywistości pracownik musi to nadrobić, czyli pracować szybciej – tłumaczy Maria Malinowska.

Zwraca uwagę, że blisko 70 proc. pracowników Amazona pracuje na niestabilnych umowach. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że w tym gronie była zmarła kobieta. Miała być zatrudniona przez Agencję Pracy Tymczasowej. 

Według relacji związkowców Amazon w ostatnim czasie zaczął skracać pracownikom umowy, żeby mobilizować ich w ten sposób do wypracowywania norm. – Nie posiadamy oficjalnych danych, ale z relacji pracowników wiemy, że firma wystawia bardzo dużo krótkoterminowych umów, nawet dwutygodniowych. Ludzie boją się, że jeśli będą mieli słabe wyniki, to nie przedłuży im się kontraktów – mówi Malinowska. – Efekt jest taki, że nawet jak ktoś źle się czuje, to biega po piętrach, żeby tylko wyrobić normę.

Dowiedzieliśmy się, że zmarła kobieta miała pracować na jednej z dwóch wież umieszczonych po obu stronach głównej hali. Składają się z kilku pięter, na których umieszczone są długie aleje regałów z produktami. – Jeśli chodzi o wieże, to dużo wcześniej alarmowaliśmy o licznych nieprawidłowościach, które uderzają w zdrowie pracowników. Jest tam za mało krzeseł do odpoczynku i nie ma dostępu do toalety.  Amazon utrzymuje, że to nie jest piętro budynku tylko konstrukcja, dlatego wieże nie muszą spełniać takich kryteriów – mówi Malinowska. Zwraca uwagę, że w niektórych miejscach na wieży jest bardzo duszno, bo nie dochodzi tam wentylacja, a pracownicy, żeby skorzystać z toalety muszą biegać po schodach.

Napisali do założyciela Amazona

“Jesteśmy przekonani, że represje stosowane przez Amazon wobec pracowników oraz cenzura są rażącym nadużyciem, a brak stabilności zatrudnienia ułatwia ich stosowanie” – piszą autorzy listu skierowanego do Jeffa Bezosa i Stefano Perego. Pracownicy domagają się w  nim, by Amazon na stałe wydłużył przerwy o 5 minut i na dobre zrezygnował z oceny produktywności pracowników, która pozwala ich zwolnić, jeśli nie wyrabiają założonych norm. Żądają też, by firma przestała zatrudniać ludzi w oparciu o umowy na czas określony lub przez Agencję Pracy Tymczasowej.

Pod wspólnym listem podpisali się pracownicy oddziałów z Polski, Niemiec, Francji  i Stanów Zjednoczonych. Postulaty zostały skierowane do zwierzchnictwa korporacji 30 kwietnia. Dotąd nie doczekały się odpowiedzi. 

Amazon: krytycy wykorzystują tę sytuację 

– W czasie epidemii nic nie zmieniło się pod względem rodzaju i terminów realizacji naszych umów z pracownikami. Jak zawsze, stale dostosowujemy je do stopnia zapotrzebowania na nasze usługi – odpiera zarzuty rzeczniczka Amazona Magdalena Węglewska. Zapewnia, że wszyscy pracownicy są traktowani tak samo, bez względu na rodzaj umowy.  Rzeczniczka deklaruje również, że kontrole przeprowadzone przez organy państwowe nie wykazały żadnych nieprawidłowości w stosunku do wież składowania towarów.

– Jeśli pracownik nie może zakrywać ust oraz nosa maseczką ze względu na stan zdrowia, powinien się zgłosić do działu HR, który podejmie decyzję o przyznaniu mu przyłbicy ochronnej – czytamy w oświadczeniu przesłanym “Wyborczej”.

Amazon nie odniósł się do naszego pytania o to, czy przeprowadził badania wydatku energetycznego pracowników, po tym jak zaczęli nosić maseczki. Rzeczniczka zapewnia, że zgodnie z przeprowadzonymi pomiarami na żadnym ze stanowisk wydatki energetyczne nie są przekroczone. Jednak daty badania nie podaje. 

– Krytycy, którzy chcą realizować przede wszystkim swoje własne cele, rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na temat naszej firmy. Globalny kryzys związany z koronawirusem stał się dla nich okazją do promocji swoich postulatów – mówi Węglewska.

Nasze pytanie o to, czy list otwarty pracowników Amazona doczeka się odpowiedzi, zostało zignorowane. 

Czekamy na wasze opowieści. Jak się żyje w Polsce w czasie epidemii koronawirusa? Z jakimi problemami się stykacie? O czym powinniśmy napisać? Czekamy na sygnały: [email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZderzenie aut między Bąkowem a Dąbrową Biskupią
Następny artykułPomorskie. 513 osób zakażonych koronawirusem