W niedzielę 23 maja poszukiwania 11-letniego Sebastiana z Katowic zakończyły się tragicznym finałem. Ciało chłopca znaleziono ukryte przy garażach w okolicy ul. Mysłowickiej w dzielnicy Niwka. W sprawie zatrzymano 41-letniego mężczyznę.
Jak informuje katowicka „Gazeta Wyborcza”, jeszcze w poniedziałek 41-letni Tomasz M. optyk z Sosnowca ma usłyszeć zarzuty w związku ze śmiercią Sebastiana. Mężczyzna w przeszłości był notowany za znęcanie się oraz uprowadzenie rodzicielskie. Podinspektor Aleksandra Nowara z komendy wojewódzkiej w Katowicach poinformowała w rozmowie z TVN24, że w 2018 roku – sąd zakazał 41-latkowi zbliżania się do własnej rodziny.
Policjanci trafili na ślad mężczyzny, bo na kamerach w pobliżu placu zabaw, na którym zaginął 11-latek, zostało zarejestrowane nietypowe zachowanie samochodu 41-latka. Samochód najpierw jechał powoli, a w pewnym momencie nagle nawrócił i dynamicznie odjechał z miejsca zdarzenia.
– Policjanci błyskawicznie zjawili się w jego domu, ale go nie zastali. Mężczyzna został zatrzymany w siedzibie firmy, w której pracował – informuje Nowara.
Ciało 11-letniego Sebastiana zostało znalezione przez policję w niedzielę wieczorem na terenie jednego z placów budowy.
Morderca chciał zabetonować ciało chłopca
Mężczyzna miał być przerażony wizytą śledczych. Przyznał się do porwania i zabójstwa Sebastiana. Śledczym miał powiedzieć, że chciał porwać dziewczynkę, ale omyłkowo wciągnął do auta chłopca z dłuższymi włosami.
– Niemal przez całą noc trwał eksperyment procesowy z udziałem podejrzewanego. Szczegółowo opowiadał o okolicznościach czynu – przekała podinsp. Nowara w rozmowie z TVN24.
Mężczyzna po porwaniu przetrzymywał dziecko w nieujawnionym przez policję miejscu. O tragicznym losie 11-latka miała zdecydować rozmowa, którą porywacz z nim przeprowadził.
– Porywacz udusił Sebastiana dlatego, że ten powiedział mu, iż wie, jak on wygląda i będzie musiał o wszystkim powiedzieć mamie, bo nie wrócił na noc do domu. Po zabójstwie optyk wsadził ciało dziecka do samochodu i pojechał na budowę je zabetonować – mówi informator „Gazety Wyborczej”. – Zabił go, bo bał się rozpoznania – podkreślił.
Mężczyzna miał zapewniać śledczych, że nie wykorzystał seksualnie chłopca. To i rzeczywiste przyczyny śmierci chłopca ma ostatecznie wykazać sekcja zwłok.
Czytaj też:
Dwie osoby nie żyją. Kłótnia przerodziła się w strzelaninę
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS