Kilkoro dzieci zmarło ostatnio w Polsce w wyniku kontaktu z chemikaliami, najprawdopodobniej substancjami do tępienia gryzoni. – Póki co mamy incydentalne zdarzenia i oby tak zostało – mówiła w audycji “TOK360 – Podsumowanie Dnia” Anna Horowska-Szczechowiak.
Ekspertka z Powiatowej Stacja Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu zwróciła się też do słuchaczy z apelem, by środki tego typu kupować “z rozwagą i świadomie”. – Czytajmy informacje, które są na etykietach, czytajmy reklamy – tłumaczyła, dodając, że takie informacje obwarowane są przepisami prawnymi i po ich lekturze nie powinno dość do zdarzeń niepożądanych; czyli “krótko mówiąc, do nieszczęścia”.
Groźne środki do tępienia gryzoni. Nietrudno o nieszczęście
Gościni Adama Ozgi jako podstawowe źródło obecnych problemów wskazała internet. – W internecie można kupić właściwie wszystko. I istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że przez internet do zwykłego konsumenta może trafić środek, który nie powinien trafić – tłumaczyła.
Chodzi o środki do profesjonalnego zastosowania, z których korzystać powinny osoby, które wiedzą, co robią, mają koncesję na prowadzoną działalność, przechodzą odpowiednie szkolenia “w jaki sposób przeprowadzić deratyzację”. Jeżeli na etykiecie jest mowa o “zastosowaniu profesjonalnym”, to jak mówiła Anna Horowska-Szczechowiak lepiej się wstrzymać z wykorzystywaniem takiego produktu.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Ekspertka przyznała, że obecnie dziś nie ma możliwości weryfikacji, czy osoba kupująca profesjonalny środek jest przeszkolona. Jak mówiła, liczy na to, że tego typu obwarowania zostaną wprowadzone. Oceniła, że portale, które sprzedają tego typu produktu, będą ostrzegały i informowały “dla własnego bezpieczeństwa”.
Nim regulacje się zmienią, rozmówczyni Adama Ozgi powtórzyła, żeby zwracać uwagę na to, co napisano na opakowaniu kupowanego przez nas produktu. – Najważniejsze jest to, żeby mieć numer pozwolenia na obrót produktem biobójczym – tłumaczyła. Wtedy możemy być spokojniejsi, że produkt jest przebadany, zgłoszony, “a więc powinien być bezpieczny”. – Na tej etykiecie są też przedstawione w logiczny i zrozumiały dla użytkownika sposób wskazówki dotyczące użytkowania, dawkowania, częstość stosowania. I co najważniejsze są też informacje dotyczące pierwszej pomocy (w razie zatrucia – red.) – tłumaczyła Ekspertka z Powiatowej Stacja Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu.
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziej poinformował, że platforma OLX i Allegro zgodziły się wycofać ze sprzedaży internetowej środki do deratyzacji. Wcześniej resort zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez sprzedających środek przeciw gryzoniom osobom nieuprawionym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS