A A+ A++

Jubileuszowe Le Mans zapisze się na kartach historii polskiego motorsportu za sprawą „Turbopiekarzy”. Załoga Inter Europol Competition z numerem 34. w składzie: Jakub Śmiechowski, Albert Costa i Fabio Scherer triumfowała w setną rocznicę pierwszej edycji.

Polski zespół wygrał jeden z najtrudniejszych i najbardziej wyczerpujących, a zarazem najbardziej prestiżowych wyścigów na świecie. Na torze Circuit de la Sarthe równocześnie ścigało się 61 samochodów w kategoriach Hypercar, LMP2 i LMGTE Am. Z okazji 75. urodzin NASCAR, w wyścigu pojechał również specjalnie przygotowany Chevrolet Camaro ZL1.

– Minione sukcesy są oczywiście bardzo ważne, nasze osiągnięcia zawsze będą dla mnie czymś wspaniałym – powiedział Kuba Śmiechowski w rozmowie z Motorsport.com Polska. – Teraz w szczególności koncentruję się przed następnym wyścigiem, przed nadchodzącym Le Mans. Myślę, że nie ma co się zbytnio zanurzać w przeszłości, szczególnie ze względu na to, co przed nami. Mam nadzieję, że znowu będziemy w stanie walczyć o najlepsze pozycje i budować nową przyszłość.

– Le Mans jest specyficznym wyścigiem i bardzo trudno go wygrać – zaznaczył. – To nie jest tak, że przychodzisz i od razu wiesz, że wygrasz lub jesteś faworytem do zwycięstwa. Myślę, że w tym roku pokazaliśmy i w Europie, i w Stanach Zjednoczonych, że naprawdę jesteśmy na najwyższym poziomie.

– Le Mans to na tyle nieprzewidywalny wyścig, że nigdy nie wiadomo, co się wydarzy – kontynuował. – Oczywiście mam nadzieję, że będziemy na jak najwyższej pozycji i będziemy walczyć o najwyższe lokaty. Nie wyobrażam sobie, abyśmy nagle po zwycięstwie w zeszłym roku zajęli ostatnie miejsce. Wydaje mi się, że jesteśmy dobrze przygotowani i będziemy w czołówce.

#34 Inter Europol Competition Oreca 07 – Gibson: Jakub Śmiechowski, Fabio Scherer, Albert Costa

Autor zdjęcia: Shameem Fahath

Zapytany, czy zespół wyznaczył konkretny cel, który musi zrealizować, odpowiedział:

– Nie, nie mamy takiego założenia. Myślę, że jest to tworzenie niepotrzebnej presji, ponieważ jeśli tylko coś się nie uda, to od razu zaczyna się szukanie winnych, czy kozła ofiarnego. Uważam, że zupełnie nie o to chodzi. W zeszłym roku pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie dowieźć świetny wynik i chcemy zrobić to też w tym roku. Ja w tym momencie nie czuję się pod żadną szczególną presją.

W zeszłym sezonie partnerami Śmiechowskiego byli Albert Costa i Fabio Scherer, doświadczeni kierowcy z platynową i złotą licencją. Za dwa tygodnie Kuba będzie współdzielił samochód z Clementem Novalakiem i Vladislavem Lomko, dwoma młodymi „złotymi” zawodnikami.

Obaj w tym sezonie ścigają się z Inter Europol Competition w Europejskiej Serii Le Mans, gdzie po dwóch rundach zajmują pierwsze i dziesiąte miejsce w klasyfikacji kierowców. 19-letni Lomko zadebiutował w Le Mans przed rokiem z Cool Racing, natomiast dla starszego o cztery lata Novalaka będzie to pierwszy wyścig.

Inter Europol Cometition, #43, 4h Le Castellet, ELMS

Inter Europol Cometition, #43, 4h Le Castellet, ELMS

– Wydaje mi się, że są to równie dobrzy kierowcy [co Costa i Scherer ] – przyznał. – Lomko wygrał ostatni wyścig ELMS. Gdyby w drugim samochodzie nie zepsuła się skrzynia biegów, mielibyśmy dublet. Myślę, że potencjał jest bardzo podobny jak w zeszłym roku.

24-godzinny wyścig Le Mans nieprzerwanie od 2012 roku jest jedną z rund Długodystansowych Mistrzostw Świata. Niestety sezon 2023 był ostatnim z kategorią LMP2. Prototypy zostały wycofane ze wszystkich rund WEC poza Le Mans.

W tym roku Inter Europol Competition dołączył do stawki LMP2 w IMSA (International Motor Sports Association). Śmiechowski przyznał, że program za oceanem rekompensuje brak startów w Długodystansowych Mistrzostwach Świata.

– Przygotowuję się wyłącznie w Stanach Zjednoczonych i na symulatorze. W zeszłym roku przed Le Mans mieliśmy trzy wyścigi WEC. W tym roku w USA przejechałem dwa wyścigi, w tym 24-godzinny, więc spędziłem za kółkiem tyle samo albo nawet więcej czasu. Tuż przed Le Mans lecę jeszcze na testy do Watkins Glen – zdradził.

#52 Inter Europol by PR1 Mathiasen Motorsports ORECA LMP2-Gibson: Jakub Śmiechowski, Nick Boulle, Tom Dillmann, Clement Novalak

#52 Inter Europol by PR1 Mathiasen Motorsports ORECA LMP2-Gibson: Jakub Śmiechowski, Nick Boulle, Tom Dillmann, Clement Novalak

Autor zdjęcia: Michael L. Levitt / Motorsport Images

Spytany, czy brakuje mu uczestnictwa w World Endurance Championship odpowiedział:

– Z jednej strony tak, ale w Stanach też jest świetne ściganie na najwyższym poziomie. Mistrzostwa świata różnią się atmosferą, myślę, że w USA jest ona zdecydowanie bardziej przyjazna i dla kierowców, i dla kibiców, powiedziałbym, że nic nie jest aż tak napięte. Trochę jednak zawsze brakuje, ponieważ WEC jest to najwyższa seria wyścigów długodystansowych na świecie, więc zawsze fajnie jest być jej częścią.

Kuba nie był jednak jedynym Polakiem na podium ubiegłorocznego Le Mans. Na drugiej pozycji uplasował się Robert Kubica, który toczył ze Śmiechowskim bezpośrednią walkę koło w koło o zwycięstwo. „Robert Kubica jest kierowcą Formuły 1, Kuba ma srebrną licencję, tak jak mówiłem w poprzednich wywiadach, jedzie jak zwierzę!” – komentował ich walkę na żywo Albert Costa.

– Polak, jak każdy inny zawodnik, koniec końców nie walczę przeciwko jednemu kierowcy, ale całej załodze – odniósł się do rywalizacji z Kubicą. – Jest on jednym z, a celem jest pokonać każdego na torze, nie tylko jedną osobę. Celem zawsze jest pokonanie każdego i przede wszystkim o to chodzi w ściganiu.

W tym roku Kubica pojedzie za kierownicą Ferrari 499P prywatnego zespołu #83 AF Corse. Będzie to jego pierwsze Le Mans w najwyższej klasie Hypercar.

#83 AF Corse Ferrari 499P: Robert Kubica, Robert Shwartzman, Yifei Ye

#83 AF Corse Ferrari 499P: Robert Kubica, Robert Shwartzman, Yifei Ye

Autor zdjęcia: JEP / Motorsport Images

– Na pewno nie będzie tak, że nagle stwierdzę, że nie ma o co walczyć, bo w zeszłym roku chciałem pojechać tylko po to, żeby pokonać Kubicę – zażartował.

Po Le Mans Inter Europol Competition czeka powrót za ocean, gdzie odbędzie się kolejna runda IMSA. Tegoroczny kalendarz Endurance Cup, w którym uczestniczą Turbopiekarze liczy pięć wyścigów. Po dwóch pierwszych Kuba Śmiechowski, Tom Dillmann i Nick Boulle zajmują piąte miejsce.

– Jest to nasz pierwszy sezon, więc myślę, że nie ma jakiejś szczególnej presji – podkreślił. – Celem dla mnie zawsze jest danie z siebie wszystkiego i sprawienie, aby wszystko działało jak najlepiej. Wtedy zazwyczaj wynik przychodzi sam. Nie zawsze się wszystko układa, mieliśmy w tym roku trochę pecha, ale myślę, że jak każdy wykonuje swoją pracę najlepiej jak potrafi, to sukces w końcu przychodzi.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNaukowcy chcą wypuścić na wolność zmodyfikowane komary. Mają walczyć z dengą
Następny artykułW trakcie zmieniania pasa ruchu doszło do zderzenia