Klaudia Stabach, WP Kobieta: Kim są najczęściej pani klienci? Czy są to głównie osoby LGBT?
Joanna Humerczyk, celebrantka, założycielka firmy, która organizuje śluby humanistyczne: Pary LGBT stanowią około 10 proc., ale zauważamy tendencję wzrostową. Być może dlatego, że w zeszłym roku rozkręciliśmy kampanię, która miała na celu zrzeszenie firm tzw. LGBT-friendy. To była ważna akcja, bo jednak nie wszyscy przedsiębiorcy są pozytywnie nastawieni wobec osób LGBT. Być może w przyszłości proporcje się zmienią, ale jak na razie pary heteroseksualne stanowią prawie 90 proc.
Dlaczego takie osoby decydują się na ślub humanistyczny? Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby pobrali się w urzędzie stanu cywilnego i dodatkowo zyskali moc prawną uroczystości.
Najczęściej ceremonię humanistyczną wybierają pary, które nie chcą brać ślubu kościelnego, a sama forma ślubu cywilnego jest dla nich niewystarczająca. Wtedy formalności w USC załatwiają tylko ze świadkami, a gości zapraszają na ślub humanistyczny. Wśród naszych klientów są również seniorzy, którzy znowu czują się zakochani i pragną przeżyć ten dzień tak jak zawsze marzyli, a nie tak jak wypada.
Niektóre pary są po rozwodach i nie mają możliwości ponownego pobrania się w kościele, a nadal zależy im na ceremonii, która będzie dla nich emocjonalnym i duchowym przeżyciem. Nawet jeśli trafi się bardzo sympatyczny urzędnik, to jednak wydarzenie ogranicza się do kilku urzędniczych sformułowań. Para może jedynie zgodnie oświadczyć, że chce być razem. Nie ma tam miejsca na złożenie osobistej przysięgi. Podczas ceremonii, które my organizujemy, zakochani mogą obiecać sobie co tylko chcą. Prowadzimy także wiele ceremonii par mieszanych narodowościowo, które znają tę formę ślubu z innych krajów lub miały problemy formalne w USC.
Nie ma żadnych reguł?
Jedyną zasadą w trakcie przygotowywania scenariusza jest kierowanie się potrzebami pary. Chcemy, aby cała ceremonia odzwierciedlała ich ślubne oczekiwania. Niektóre pary chcą, aby wszystko było na luzie, żeby goście mieli powody do śmiechu, wspólnie się wygłupiali. Z kolei inne marzą o podniosłym, emocjonalnym przeżyciu.
Jakie były najbardziej nietypowe pomysły?
Pamiętam parę, która zrezygnowała z zakładania sobie nawzajem obrączek i zamiast tego odpaliła latarnię, którą wcześniej wspólnie przygotowała. Światło, które się pojawiło, miało symbolizować ich miłość. Pomysł może wydawać się niektórym nietypowy, ale oni właśnie tak chcieli przypieczętować związek.
Klienci zaskakują nas również pod względem miejsc, w których chcą zorganizować uroczystość. Udzielaliśmy ślubów na szczytach gór, np. na Kasprowym Wierchu, czy na łódce płynącej po rzece w centrum miasta.
Ile kosztuje wynajęcie pani firmy?
Poprowadzenie ślubu w języku polskim to koszt 2 tys. złotych, a dwujęzyczna uroczystość wynosi 2,5 tys. zł. Czasem dla par wydaje się to zaskakujące, jednak podkreślamy, że nasza praca to nie tylko samo prowadzenie ceremonii, ale też wiele godzin przygotowań scenariusza. Do tego dochodzą koszty związane z prowadzeniem firmy – pracownicy, podatki, biuro.
Zakochani z pewnością są zachwyceni ceremonią, ale jak reagują goście? Ci bardziej konserwatywni lub należący do starszego pokolenia?
Pary biorące ślub humanistyczny zawsze traktują to na poważnie. Ten fakt sprawia, że bliscy, którzy niezbyt przychylnie oceniają ich pomysł, później, w trakcie ceremonii, zmieniają zdanie. Nie ma chyba babci, która nie ugięłaby się, słysząc historię miłości swojej ukochanej wnuczki. To są niezwykle emocjonalne, intymne momenty, w których trudno jest się nie wzruszyć.
Co trzeba zrobić, aby móc udzielić ślubu humanistycznego?
Z racji tego, że uroczystość nie ma mocy prawnej, to nie obowiązują żadne szkolenia ani certyfikaty. Zatrudniając nowe osoby kierujemy się przede wszystkim umiejętnościami interpersonalnymi. Zależy mi, aby celebrant był otwarty, pozytywnie nastawiony, pomocny oraz dobrze zorganizowany. Znajomość języków obcych jest dodatkowym atutem.
Ilu celebrantów jest obecnie w Pani firmie?
To chyba znaczy, że zapotrzebowanie jest spore.
Prawda, ale zatrudniamy więcej osób również po to, aby klienci mogli wybrać sobie takiego celebranta, który będzie najbardziej odpowiadał im pod względem charakteru, podejścia do uroczystości itp. Ponadto świadczymy usługi na terenie całego kraju, więc kilka osób nie byłoby w stanie podjąć wszystkich zamówień.
A ile ich było do tej pory?
Łącznie ok. 650, z czego ja udzieliłam ponad dwieście. Zaczęłam dziewięć lat temu, gdy mało kto słyszał w Polsce o ceremoniach humanistycznych i nie spodziewałam się, że udzielę aż tylu ślubów.
Odważna decyzja.
Zaryzykowałam i nie żałuję. Wcześniej również pracowałam w branży weselnej, dlatego wiedziałam, że w innych krajach śluby humanistyczne są powszechne i niekiedy mają moc prawną. W Polsce chyba na razie nie ma na to szans, ale nie tracę nadziei. Spójrzmy chociażby na Irlandię, gdzie nastąpiła laicyzacja społeczeństwa. Tam śluby humanistyczne od kilku lat mają moc prawną.
Co musi się stać, żeby sytuacja zmieniła się również u nas?
Przede wszystkim ludzie muszą mieć świadomość, że istnieje coś takiego jak ślub humanistyczny, że mogą zorganizować sobie uroczystość, którą zapamiętają na długo. Nawet wtedy, gdy już formalnie są małżeństwem. Jesteśmy z Szymonem właśnie tym typem. Wzięliśmy ślub cywilny jakiś czas temu, a za trzy miesiące będziemy mieć ślub humanistyczny.
Dlaczego nie zdecydowaliście się połączyć dwóch uroczystości jak niektórzy pani klienci?
W tamtym czasie nie przywiązywaliśmy uwagi do uroczystości. Poszliśmy do urzędu po prostu załatwić formalności. Pamiętam, że nawet nie miałam ochoty zakładać żadnej sukienki. Z czasem zmieniło się nasze nastawienie i zapragnęliśmy złożyć sobie przysięgę wśród najbliższych nam osób. O to właśnie chodzi w ślubach humanistycznych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS