A A+ A++


Zobacz wideo

Karolina Lewicka o antyniemieckiej polityce PiS

Prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas objazdu po Polsce kilkakrotnie powtórzył, że opozycja może sfałszować wybory. Podczas weekendowych spotkań z sympatykami PiS-u mówił znów o potrzebie stworzenia korpusu ochrony wyborów. Zapowiedział też zmiany w sposobie liczenia głosów.

Jak ocenił w rozmowie z dziennikarzami Donald Tusk, komunikaty Jarosława Kaczyńskiego w sprawie wyborów brzmią “bardzo po białorusku”. – Stwierdzenie, że PiS na pewno wygra każde wybory, jeżeli będą one uczciwe, a one będą uczciwe, jeżeli zmieni się sposób liczenia głosów – to brzmi trochę jak kawał o Łukaszence – porównał lider opozycji.

– Ale to nie jest dowcip o Łukaszence, ale słowa człowieka, który rządzi Polską od siedmiu lat, który wie, ze przegra wybory, wiec chce namieszać w regułach – podkreślił były premier.

Prezes PiS jak Łukaszenka i Trump

Prezes PiS jako możliwe terminy wyborów samorządowych podał Niedzielę Palmową, Wielkanoc lub jeden z dwóch pierwszych weekendów kwietnia 2024 roku. Oznacza to przesunięcie wyborów o pół roku w stosunku do poprzednich lat. W planach Jarosława Kaczyńskiego znalazła się również zmiana sposobu liczenia głosów ,”tak, żeby był on bardziej transparentny” – podaje RMF FM. 

– Liczy się w jeden sposób, że dwa razy dwa to cztery. Obawiam się, że to tę regułę Jarosław Kaczyński chce zmienić. To stwierdzenie, które powtarza co kilka godzin, że PiS wygra wybory, jeżeli będą one uczciwe, ma prawdopodobnie podważyć wiarę Polaków w uczciwość wyborów wtedy, kiedy wygra opozycja – komentował  Donald Tusk.

Następnie porównał lidera PiS do innego niedemokratycznego polityka. – To jest metoda, którą stosował Trump w Stanach Zjednoczonych. To wstęp do bardzo agresywnej, niebezpiecznej, podważającej fundamenty demokracji polityki na najbliższe miesiące – stwierdził lider PO.

Donald Tusk: Ja nie muszę być recenzentem tego rządu w sprawie węgla, to życie jest recenzentem

W rozmowie pojawił się także wątek przeciwdziałania przez rząd kryzysowi węglowemu. – Węgiel z importu płynie i będzie płynął do kraju – oświadczyła w czwartek minister klimatu Anna Moskwa w Zakopanem. Jak dodała, na rynek powinno trafić ok. 5 mln ton odsianego surowca.

– Spółki, które otrzymały polecenie importu węgla, zakontraktowały już 80 proc. planowanej ilości. Jest to tyle, że po przesianiu sprowadzonego węgla powinno pozostać ok. 5 mln ton węgla nadającego się do użytku w gospodarstwach domowych – dodała minister. 

Na pytanie o ocenę działań rządu w tej kwestii, Donald Tusk stwierdził, że “nie trzeba być genialnym logistykiem, żeby wiedzieć, że przez ostatnie cztery miesiące oni więcej wyeksportowali, niż zaimportowali węgla”.  – Jak mieliby w te najbardziej krytyczne tygodnie ściągnąć tę gigantyczną ilość węgla? – pytał.

– Ja nie muszę być recenzentem tego rządu w sprawie węgla, to życie jest recenzentem. Jedźcie w Polskę i spytajcie ludzi, którzy mają obiecane przez pana Kaczyńskiego nie trzy tony, tylko półtorej tony i być może w grudniu. [Zapytajcie – red.], co oni czują, jak oceniają pracę rządu w sprawie węgla – zaapelował Donald Tusk.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMieszkańcy wzdłuż autostrady A1 potrzebują lepszej ochrony przed hałasem
Następny artykułPowiat wieluński: Dwoje młodych ludzi „wpadło” z narkotykami