Co prawda w Beskidach spadło niewiele śniegu, jednak warunki na szlakach turystycznych są trudne. Wiele z nich jest oblodzonych, przez co stały się bardzo śliskie. Tymczasem w długi noworoczny weekend w góry ruszyły tłumy turystów. Jak informuje beskidzki GOPR w wyniku poślizgnięć doszło w tym czasie do kilku wypadków i nieodzowna okazała się pomoc ratowników.
Przy czym dwa z tych zdarzeń były na tyle poważne, że konieczne było wezwanie do poszkodowanych śmigłowca LPR. Pierwszy wypadek miał miejsce w sobotę na Czantorii, gdzie kobieta zjeżdżająca po zaśnieżonym zboczu na “jabłuszku” utraciła kontrolę i uderzyła w drzewo tracąc chwilowo przytomność.
Z kolei w niedzielę ratownicy pełniący dyżur na Hali Miziowej pod Pilskiem zostali wezwani na Rysiankę. Gospodarz tamtejszego schroniska poinformował GOPR o turyście, który wywrócił się na oblodzonym szlaku i doznał bardzo bolesnego urazu barku. Gdy na miejsce dotarli goprowcy okazało się, że poszkodowany jest w gorszym stanie niż przypuszczano. Podczas przeprowadzania z nim wywiadu mężczyzna dwukrotnie zemdlał, a na dodatek wykazywał objawy tak zwanego splątania (zaburzenia w kojarzeniu, przymglenie świadomości, itp.) co mogło świadczyć o poważnym urazie głowy. Konieczne okazało się jak najszybsze przetransportowanie poszkodowanego do szpitala. Stąd też ratownicy podjęli decyzję o wezwaniu śmigłowca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS