Mateusz W. kibol Motoru Lublin, oskarżony o próbę zabójstwa policjanta, w środę zeznawał w sądzie. Mówił o tym, jak próbowano wymusić od niego haracz, zastraszano, podłożono nadajnik GPS i brutalnie pobito. Ruszył proces, w którym grozi mu nawet dożywocie.
Proces Mateusza W. ruszył w środę przed Sądem Okręgowym w Lublinie. I od razu zaczął się od problemów. Pierwsza rozprawa się opóźniła, bo zepsuł się samochód konwojujący oskarżonego do sądu. W. od kwietnia przebywa bowiem w areszcie. Ostatecznie z półgodzinnym opóźnieniem konwój dotarł do sądu. Wtedy okazało się, że na rozprawę nie stawił się policjant, którego potrącił pseudokibic. Sąd ustalił, że jest w pracy i nie wiedział, że ma zeznawać, bo zawiadomienie odebrała inna osoba.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS