A A+ A++

Mateusz W. kibol Motoru Lublin, oskarżony o próbę zabójstwa policjanta, w środę zeznawał w sądzie. Mówił o tym, jak próbowano wymusić od niego haracz, zastraszano, podłożono nadajnik GPS i brutalnie pobito. Ruszył proces, w którym grozi mu nawet dożywocie.

Proces Mateusza W. ruszył w środę przed Sądem Okręgowym w Lublinie. I od razu zaczął się od problemów. Pierwsza rozprawa się opóźniła, bo zepsuł się samochód konwojujący oskarżonego do sądu. W. od kwietnia przebywa bowiem w areszcie. Ostatecznie z półgodzinnym opóźnieniem konwój dotarł do sądu. Wtedy okazało się, że na rozprawę nie stawił się policjant, którego potrącił pseudokibic. Sąd ustalił, że jest w pracy i nie wiedział, że ma zeznawać, bo zawiadomienie odebrała inna osoba.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPonad 8 tys. zł zebrali oldboje KSZO na leczenie Lenki.  Publima zwycięża, a Mirosław Budka zostaje MVP turnieju! (zdjęcia)
Następny artykułWystawa i ogłoszenie wyników słynnego w kraju olsztyńskiego konkursu graficznego