A A+ A++

Pan Piotr mieszka w pobliżu parafii pw. Brata Alberta w Zielonej Górze przy ul. Źródlanej. Od kilku miesięcy obserwuje swój kościół, najpopularniejsze msze. Stoi przy drzwiach, na końcu kościoła. Boi się, że się zarazi. Według niego parafia nie przestrzega zaleceń rządu, ani gdy wprowadzono limit udziału we mszy 50 osób, ani gdy potem wyśrubowano obostrzenia i ustalono, podobnie jak w sklepach wielkopowierzchniowych, że jedna osoba przypada na 15 m kw.

Jedna osoba na 15 m kw.

Wprowadzony przez rząd limit oznacza, że w kościele o powierzchni 300–400 m kw. we mszy może uczestniczyć 20–30 osób. Oczywiście powinny zachować dwumetrowy dystans, jeśli nie są rodziną. Kościół przy Źródlanej jest spory, ma nawy. Parafia wyliczyła jego powierzchnię na blisko 900 m kw. Oficjalnie do kościoła na mszę może wejść maksymalnie 60 wiernych.

Tymczasem zdaniem pana Piotra w praktyce i te normy są przekroczone wielokrotnie.

– Od wielu niedziel, od ok. trzech miesięcy, gromadzi się na mszach więcej ludzi, niż jest to przewidziane aktualnymi przepisami dotyczącymi pandemii. Na tych najpopularniejszych gromadzi się 100–120 wiernych – wylicza mieszkaniec. – Choć kartka z zaleceniem wisi na drzwiach kościoła, norm nikt nie respektuje – mówi mieszkaniec. I wylicza godziny rozpoczęcia czterech niebezpiecznych mszy. Aż trzy z nich to te do południa.

– Dodatkowo w tym tygodniu rozpoczęły się rekolekcje. Msze po południu są dwie. Zgłaszałem to trzykrotnie mailowo księdzu proboszczowi już w styczniu, lutym, ale nie odpowiedział. Gdy na początku marca zadzwoniłem, delikatnie mówiąc, zlekceważył temat – mówi pan Piotr.

Pandemia w kościele przy ul. Źródlanej Fot. Czytelnik Gazety Wyborczej

Co na to policja i sanepid?

Problem zgłosił dwa tygodnie temu do zielonogórskiego sanepidu.

– Dostałem odpowiedź, że podjęte zostały odpowiednie czynności, ale zmian nie było. Wtedy powiadomiłem komendę – mówi. Dodaje, że sprawa nie dotyczy tylko kościoła przy ul. Źródlanej. – Sporadycznie uczęszczam również do kościoła pw. św. Jadwigi i kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Tam też jest za dużo wiernych. Nie mam siły, żeby walczyć ze wszystkimi parafiami w Zielonej Górze.

– Chodzi przecież o życie ludzi. Kieruję się obawą o zdrowie swoje, rodziny, znajomych, sąsiadów. Zbliżają się Święta Wielkanocne. Tłum będzie pewnie jeszcze większy – kończy.

Co na to policja? Czy nie można pouczyć kościelnego, by wpuszczał na mszę określoną liczbę osób?

– Sygnał od mieszkańca dostaliśmy wczoraj e-mailem. Sprawę oczywiście wyjaśnimy, zajął się nią pion prewencji. To pierwsza zgłoszona do nas interwencja wobec kościołów – informuje Małgorzata Barska, rzeczniczka policji.

Próbowaliśmy skontaktować się z parafią przy ul. Źródlanej, niestety, telefon stacjonarny nie został przez nikogo odebrany.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKurtyka: Chcemy rozwijać nasz potencjał energetyczny przy pomocy wszystkich dostępnych technologii niskoemisyjnych
Następny artykułMinisterstwo Zdrowia i Episkopat Polski apelują do proboszczów o poważne podejście do limitu liczby wiernych na nabożeństwach