A A+ A++

rozwiń

Legia zanotowała trzeci remis z rzędu. 1:1 z “Portowcami” trzeba uznać za stratę dwóch punktów, a nie za zysk jednego. “Wojskowi” prowadzili po golu Pawła Wszołka, ale później zgodnie z “tradycją” w tym sezonie dali sobie wbić bramkę po indywidualnym błędzie. Tym razem zawinił Marco Burch.

Natomiast napisać, że Lech przegrał w Częstochowie to nic nie napisać. To była totalna klęska “Kolejorza”. 4:0 nie pozostawia żadnych złudzeń, kto tego dnia “bił”, a kto był “bity”.