W publikowanym cyklu “Podróży literackich” prezentujemy krótkie fragmenty książek Grażyny Mączkowskiej. Mamy nadzieję, że zachęci to Państwa by odwiedzić opisywane miejsca i sięgnąć po prozę mieszkanki Szczytna.
Tatuaże podświadomości
“Tatuaże podświadomości”, to druga książka Grażyny Mączkowskiej. Ukazuje dalsze losy Gabrysi z powieści “Powiedz, że mnie kochasz, mamo”. Autorka nie planowała kontynuacji tej historii. Zdecydowała się na nią pod wpływem sugestii czytelników na spotkaniach autorskich, oraz korespondując z nimi. I tak powstały dwie powieści swobodnie powiązane ze sobą, tworząc dylogię.
Gabrysia zadomowiła się na Mazurach nieopodal Szczytna, w pobliżu drogi biegnącej w kierunku Pasymia. Zaprzyjaźniła się z Grażką, którą nazywa Koniarką, mieszkającą na kolonii niewielkiej wsi, oraz Teresą, właścicielką lokalu gastronomicznego w Szczytnie. Ta przyjaźń ma dla kobiety, zmagającej się z syndromem DDA (dorosłe dziecko alkoholika), ogromne znaczenie. Spotkania z przyjaciółkami są dla niej budujące. Uczą wiary w siebie, odwagi, i uświadamiają, jak piękną i wartościową jest kobietą. Powoli zaczyna wierzyć w to.
Wiesz Grażko, teraz chcę żyć barwnie, pogodnie i radośnie. Wypełniam wszystko kolorami, nawet nadmiernie, bo wtedy byłam taka bezbarwna. Szarobury był mój dziecięcy świat, bo skradziono mi jego kolory. Nadrabiam zaległości, choć ja ich nie narobiłam. Mnie też dopadają smutki. Nieraz pokłócimy się z Pawłem. Ale nie skupiam się na tym, co złe, bo to stan przejściowy. Zło da się naprawić, a dobro sobie jest. Jestem taka zachłanna na pogodę ducha, na szczęście, na śmiech. Zachłanna na dobry dom. Na miłość. Na ciepłe słowa i gesty. A może to nie wina zachłanności? Mam po prostu piękną dorosłość. Mam fajną rodzinę. Dostałam nagrodę za tamto. Od losu.
“Tatuaże podświadomości” przepełnione są Szczytnem, przedstawionym jako urocze miasteczko położone pośród jezior, z mnóstwem wydarzeń kulturalnych, w którym Gabi zakochuje się, mając nadzieję na uśpienie swojej chmurnej przeszłości i rozpoczęcie życia już pozbawionego demonów dzieciństwa.
Zachodzące słońce odbijało się w jeziorze, powoli spadając do niego. (…) Na ławeczkach wzdłuż deptaka siedzieli ludzie. Inni spacerowali parami lub w grupkach. Czułam się jak na wczasach w kurorcie. Szczytno o zmierzchu jest przepiękne. Na wodzie jest podświetlona fontanna. Oświetlone budynki po przeciwnej stronie jeziora odbijały się w nim. Zrobiłyśmy mnóstwo zdjęć miastu kołysanemu przez delikatne fale i wróciłyśmy do kawiarni na drugą część występu, którą dodatkowo uprzyjemniłyśmy sobie kolorowymi drinkami. Na koniec kupiłyśmy płyty z balladami i romansami rosyjskimi, i każda na swojej otrzymała dedykację od piosenkarki.
(…) byłyśmy na spotkaniu z pisarzem w miejskiej bibliotece, na kupalnej nocy i poezji śpiewanej na zamku. I takie jest teraz moje życie nieopodal małego miasteczka i w nim. Dobre życie, takie, jakie sobie wymarzyłam i realizuję. Ale nic mi się bez mojego udziału nie spełniło. Żadne marzenie. Wszystko musiałam zrobić sama. Z nieba nic nie spada… one same nie spełniają się! Od dziś koniec z przeszłością! Jeżeli ciągle walczymy z przeszłością, nie możemy budować przyszłości – słowa psycholog niech będą mottem mojego życia. Wiele razy właśnie tak krzyczał we mnie głos – od dziś koniec z przeszłością! Ale teraz naprawdę czuję, że to ostatni jego krzyk.
Przyjaciółki uczestniczą w życiu kulturalnym miasta. Chodzą na koncerty gwiazd, odbywające się podczas Dni i Nocy Szczytna, a spacerując między kramami, rozstawionymi wówczas na głównej ulicy, zaopatrują się w miody pitne z pobliskich miodosytni, zioła, swojski chleb na zakwasie, albo wyroby rękodzielników.
Kupiłyśmy jeszcze parę drobiazgów. Gabi – kapelusz słomkowy i kilka torebeczek suszonych ziół. Ja – kosz wiklinowy na grzyby i świecę z pszczelego wosku. Szłyśmy dalej, po chwili jednak zawróciłyśmy po jeszcze jedną świecę, bo postanowiłyśmy kupić także dla Teresy. Obkupione skierowałyśmy się w jedną z bocznych uliczek. (…) w lokalu naszej przyjaciółki było gwarno. Wszystkie stoliki były zajęte, na zewnątrz pod parasolami również. Przeważali piwosze. Zostawiłyśmy Teresie apetyczny bocheneczek chleba, oscypek, pachnącą miodem świecę i wyszłyśmy, zamieniając z nią tylko kilka zdań. To w zamian za darmowe dokarmianie nas, jak czasem wpadamy tu ze swoimi zakupowymi zdobyczami, przeważnie ciuchami.
Czytając “Tatuaże podświadomości” czytelnik towarzyszy wewnętrznym dialogom Gabrysi, jej filozofii życia, powolnemu porządkowaniu traumatycznej przeszłości, oswajaniu jej z nadzieją na dobrą przyszłość, wolną od dotychczasowych zahamowań.
Muszę koniecznie zmienić swoje myślenie. Nie, nic nie muszę! Chcę! Przecież wszystko zaczyna się od myśli, które rodzi moja głowa. (…) To już powieść napisana i przeczytana ze zrozumieniem. Oswoiłam tamto zło. Przeanalizowałam. Teraz piszę swoją powieść dalej. Jestem jej autorką i główną postacią. Pięknej i ciepłej powieści z pięknymi i ciepłymi osobami. Nagle poczułam tę zmianę. Czuję się lekko, jakbym przekroczyła jakąś granicę. Ludzie doznają olśnienia. Wielu uważa, że poczuli spływające na nich łaski. Pewnie teraz mam podobnie. Przekroczyć stare granice i nawyki myślowe to coś transcendentnego. Taki stan istnieje! Jestem w nim! Naprawdę w nim jestem! Teraz będę go pielęgnować, karmić tylko dobrymi myślami.
Przeszłość, Teraźniejszość i Przyszłość mogą istnieć tylko razem, to siostry, władczynie naszego czasu, na dodatek serdeczne i najwierniejsze przyjaciółki. Każda za każdą skoczy w ogień, dlatego walka z przeszłością skazana jest na porażkę. Zamiast z nią wojować, lepiej zaakceptować fakt, że nam się przytrafiła i oswoić ją.
Autorka bardzo chętnie koresponduje z czytelnikami swoich książek. Wielu z nich, po ich lekturze, postanowiło odwiedzić Szczytno. Zostali zachęceni opisem zabytków i autentycznych miejsc mazurskiego miasta, a także barwnymi wydarzeniami kulturalnymi.
To książka obyczajowa o skomplikowanych relacjach rodzinnych, o skradzionym dzieciństwie i świecie wewnętrznych przeżyć dorosłej już kobiety. O wpływie najmłodszych lat na jej dorosłość, i o wielkiej mocy przebaczania. Pokazuje drogę do osiągnięcia harmonii i szczęścia. Historia Gabrysi to los wielu kobiet. Może być pomocna w poszukiwaniu pozytywnej strony życia. W osiągnięciu harmonii i szczęścia. To optymistyczna historia, pokazująca piękną stronę codzienności. Wzrusza i zmusza do przemyśleń.
https://www.facebook.com/grazynamaczkowskapisarz/
http://lubimyczytac.pl/autor/112158/grazyna-maczkowska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS