Na Dolny Śląsk trener kielczanek Paweł Tetelewski zabrał zaledwie 11-osobowy skład, w tym trzy bramkarki. Nie tylko dlatego gospodynie były zdecydowanymi faworytkami niedzielnego pojedynku. KPR to ubiegłoroczne wicemistrzynie Polski, w tym sezonie tego tytułu nie obronią, ale walczą cały czas o brązowe medale.
Scenariusz tego spotkania był bardzo podobny jak ostatnich pojedynków w wykonaniu Suzuki Korony Handball. Po pierwszych kilku wyrównanych minutach rywalki systematycznie powiększały przewagę. Różnica tym razem polegała na tym, że pierwszy o czas nie poprosił Paweł Tetelewski. Swoje zawodniczki zaprosiła Edyta Majdzińska, mimo że jej podopieczne zaczęły budować przewagę. Uwagi trenerki KPR-u sprawiły jednak, że w 17. min gospodynie prowadziły 11:5, a pięć minut przed przerwą – już 16:9.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS