“Szansę na sukces” oglądała cała Polska. Program, dający szansę amatorom, przynosił nie tylko rozrywkę, ale i wzruszenia. Za sukcesem “Szansy…” stała Elżbieta Skrętkowska, blondynka w ciemnych okularach. Kiedy w 2012 r. Wojciech Mann postanowił odejść, reżyserka znalazła dla niego zastępstwo. Ten ruch nie spodobał się jednak byłemu już szefowi Dwójki. W taki sposób dowiedziała się, że jest już po “Szansie na sukces”.
Skrętkowska postanowiła znaleźć dla siebie inny plan. Uznając, że “nic już nie musi”, przeniosła się na Mazury. “Zamieszkałam w moim domu pod Olsztynem, zajęłam się rodziną, a przede wszystkim wnuczką Zoją, która miała wtedy pięć lat” – mówi “Gazecie Olsztyńskiej”.
Ale w pewnym momencie coś znów zaczęło ciągnąć ją do telewizji. Do pomysłodawczyni “Szansy…” odezwał się Jacek Kurski. Chciał, by program wrócił po 7 latach przerwy. I Skrętkowska była skłonna przyjąć ofertę prezesa, gdyby nie to, co przeczytała w przesłanej jej umowie. Okazało się bowiem, że owszem – może znów reżyserować program, ale nie miałaby do niego żadnych praw.
“Nie miałam wcześniej pojęcia, że telewizja zarejestrowała mój pomysł w Urzędzie Patentowym” – tłumaczyła rozżalona Wirtualnym Mediom. Cała sprawa mogła mieć finał w sądzie, ale obie strony konfliktu ostatecznie odpuściły.
Dziś Elżbieta Skrętkowska wie, że już nigdy nie wróci na Woronicza. Ale nie czuje z tego powodu złości. Jest po 70-tce, ma piękny dom i kochającą rodzinę. Ma też wreszcie czas, by zająć się sobą.
“Uważam się za kobietę sukcesu. Przez dwadzieścia lat robiłam ‘Szansę’, dostałam za nią Wiktora, nagrodę ‘Polityki’. Wielu ludzi, którzy debiutowali w moim programie, jest dziś gwiazdami. Czuję się spełniona zawodowo” – powiedziała “Gazecie Olsztyńskiej”.
#Wszechmocne. Spełnione i niezależne. Nowa akcja WP Kobieta
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS