A A+ A++

Od dłuższego czasu w mediach pojawiają się sprzeczne informacje na temat przyszłości Taylora Sandera. Pojawiły się doniesienia, że Amerykanin wbrew swoim zapowiedziom nie zostanie na kolejny sezon w PGE Skrze Bełchatów. Mówiło się o możliwym transferze przyjmującego do Zenita Kazań. 

Zobacz wideo
Siatkarze w ośrodku w Spale przygotowują się do zbliżających się ME

PGE Skra Bełchatów straciła kontakt z Sanderem. “Od trzech tygodni sytuacja jest dziwna”

Teraz okazuje się, że prawda jest zupełnie inna, a sprzeczne informacje w sprawie Sandera są spowodowane czymś zupełnie innym. – Od trzech tygodni sytuacja jest dziwna. Dostaliśmy sygnał ze strony menedżera, że Taylor Sander ma poważne problemy osobiste, rodzinne – powiedział prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki w rozmowie ze sport.tvp.pl. 

Zagraniczne media wskazały winną porażki Polek. “Była dużym problemem”

Agent zawodnika także ma z nim utrudniony kontakt, ale nie ma konkretnych informacji, o co dokładnie może chodzić. Żona Taylora Sandera miała nawet usunąć w mediach społecznościowych wszystkich znajomych z Polski. – Próbowałem się z nim skontaktować, inne osoby z klubu też. Wśród nich był między innymi trener przygotowania fizycznego, który spędził z Taylorem najwięcej czasu w poprzednim sezonie i mieli najlepszy kontakt. Jakby zawodnik zapadł się pod ziemię – dziwił się Piechocki.

Siatkówka: Mecz Polska - Włochy siatkarek podczas Ligi NarodówTrudna sytuacja polskich siatkarek. Kluczowa porażka. “Bez niej zespół zgasł”

Prezes podkreślił jednak, że w klubie nie zamierzają czekać w nieskończoność na zawodnika i oczekują konkretnej deklaracji z jego strony. – Jestem trochę zniesmaczony. Pamiętamy wszyscy mocną deklarację Taylora. Powiedział, że nie spłacił jeszcze długu i chce zostać w PGE Skrze w kolejnym sezonie, jeśli tylko my będziemy go widzieli w naszych szeregach. Wrócił do grania, był w pełni zdrowy, rynek się na niego uaktywnił, ale deklarował chęć pozostania w klubie. Potwierdził to podpisaniem umowy. Na ten moment nie chcę się doszukiwać drugiego dna i tego, że stoi za tym inny kontrahent. Jeśli jednak tak będzie, trzeba to będzie załatwić odszkodowaniem – opowiedział Piechocki. – Do końca tygodnia będzie czas na kontakt. To ostatni moment na to, by zawodnik i menedżer się określili. Klub nie może zostać przecież bez przyjmującego – podsumował. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiatowy Przegląd Kół Gospodyń Wiejskich – UWAGA! – Zmiana daty i miejsca imprezy
Następny artykułImigranci koczujący pod Usnarzem Górnym nie mają co jeść? Te zdjęcia świadczą o tym, że jest zupełnie inaczej [FOTO]