A A+ A++

Ogromne pole golfowe z licznymi przeszkodami, oświetlana strzelnica golfowa – obszar przeznaczony do nauki gry, do tego niewielki budynek z szatniami, centrum informacyjnym, barem, gabinetami odnowy biologicznej, sauną, salami szkoleniowo-konferencyjnymi, staw kąpielowy, parking na 100 samochodów z wjazdem od ul. Podmokłej, siłownia pod chmurką, ścieżka biegowa o długości 2,2 km, wzdłuż której ustawione będą ławki i stoliki do gry w szachy, a także wodny plac zabaw dla dzieci.

Plany, jakie na zagospodarowanie 34 ha tzw. Białych Mórz, czyli poprzemysłowych terenów wzdłuż ulic Podmokłej i Herberta, miała spółka Golf & Spa Resort, były bardzo ambitne.

Pogrzebane plany pola golfowego

Miasto wydzierżawiło jej swoje działki w 2015 r. (za 15 tys. zł miesięcznie), a po pięciu latach krakowianie mieli już korzystać z nowych przestrzeni do rekreacji. Co z tych planów wyszło? Niewiele. Teren, dziś ogrodzony i strzeżony przez ochroniarza, nadal jest ugorem. 

Jeszcze we wrześniu 2019 r., gdy o postęp prac dopytywał miejski radny Artur Buszek (klub Koalicji Obywatelskiej), prezydent Krakowa odpowiadał, że zgodnie z zapisami umowy dzierżawy inwestycja ma się zakończyć w rok po uzyskaniu pozwolenia budowlanego, czyli w marcu 2021 r. Spółka wnioskowała wtedy do miasta o wydłużenie tego terminu, bo prace przygotowawcze do inwestycji były w powijakach. Wykonawca zdążył nawieźć ziemię i miał postawić fundamenty budynku.  

MATEUSZ SKWARCZEK

Krajobraz Białych Mórz nie zmienił się znacząco także w całym minionym roku, co inwestor miał tłumaczyć wybuchem pandemii koronawirusa. Odpowiadający za teren Zarząd Infrastruktury Sportowej w listopadzie stracił cierpliwość i wypowiedział umowę dzierżawy. 

Inwentaryzacja terenu i konsultacje

– Pomimo skutecznego rozwiązania umowy teren fizycznie nadal nie został miastu przekazany – informuje Michał Starobrat, radny Koalicji Obywatelskiej, który także interpelował w sprawie Białych Mórz do prezydenta. Jak podkreśla w rozmowie z „Wyborczą”, nie tylko jako radny, ale też jako okoliczny mieszkaniec chciałby, by teren służył krakowianom. – By jednak rozmawiać o tym, co tam może powstać, potrzebna jest inwentaryzacja, która pokaże nam, co znajduje się na tym terenie i jakie są tam warunki – podkreśla radny. 

Temat podchwycili aktywiści z grupy „Akcja ratunkowa dla Krakowa”, którzy postulują, by już teraz w sprawie przyszłości Białych Mórz zorganizować konsultacje społeczne. „Nie ma co ukrywać, że obszar Białych Mórz, poza doliną Wilgi i zagajnikami, które obecnie stanowią schronienie dla dzikich zwierząt, nie jest zbytnio cenny przyrodniczo. Nadal ma charakter poprzemysłowy, ale widać w nim ogromny potencjał. Mógłby stać się, na skalę Polski i Europy, modelowym przykładem rekultywacji terenów poprzemysłowych w mieście i tym samym stać się wizytówką Krakowa, jak zdegradowanym przez przemysł terenom dać »nowe życie«. A my, mieszkańcy, dzięki tej rekultywacji zyskalibyśmy ogromną przestrzeń do zagospodarowania pod rekreację i wypoczynek” – piszą aktywiści.

Proponują, by na terenie Białych Mórz powstała nowoczesna infrastruktura sportowa (funkcję rekreacyjną przewiduje miejski plan zagospodarowania przestrzennego), np. pod skatepark, trasę MTB, boisko do siatkówki, piłki nożnej, tor rolkowy, boisko do bike polo, a nawet lodowisko. 

Park XXL czy tylko zielona łąka?

Ich zdaniem konsultacje społeczne w tej sprawie powinny jednak poprzedzić badania poziomu zanieczyszczenia terenów poprzemysłowych oraz ekspertyza środowiskowa. Podobnego zdania jest radny Starobrat, który uważa, że punktem wyjścia będzie wspomniana inwentaryzacja. – Jestem zwolennikiem konsultacji, ale nie od nich powinno się rozpoczynać proces planowania przyszłości tego terenu, bo już mieliśmy przykłady tego, jak koncepcje z konsultacji rozmijały się z wizjami tego, co rzeczywiście da się na danym terenie zrobić – podkreśla radny. Liczy, że wspólnie z Zarządem Zieleni Miejskiej może uda się stworzyć tam coś na kształt dzikiego parku. 

Na razie pieczę nad terenem po stronie miasta sprawuje ZIS i – jak się dowiedzieliśmy – dzierżawcę nadal obowiązuje okres wypowiedzenia umowy. Za kilka dni dyrektor jednostki ma poinformować prezydenta o dalszych krokach. Wszystko wskazuje jednak na to, że ZIS tematu nie odpuszcza i po uregulowaniu spraw ze spółką Golf & Spa Resort zamierza ogłosić przetarg na nowego dzierżawcę terenu. 

Piotr Kempf, dyrektor ZZM, przyznaje, że nawet jeśli miasto nie będzie szukało nowego inwestora, jego zdaniem teren powinno się zostawić takim, jakim jest. – Mamy tam do czynienia z hałdami, które pokrywa bardzo cienka warstwa gleby. Myślę, że posianie trawy to niemalże jedyne, co można tam zrobić, a lasu tam nigdy nie będzie – podkreśla Kempf. Dodaje, że w przyszłości oczywiście mogą pojawić się nowe sposoby rekultywacji tego typu terenów, ale dziś byłoby to bardzo drogie i nieopłacalne. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProtesty zwolenników Trumpa w wielu amerykańskich stanach
Następny artykułDzień dobry Katowice. Będzie pożyczka na kolejną inwestycję w mieście