Przed bramą Wielkiej Krokwi stoi policyjny pick-up, na skrzyni ładunkowej ma zamontowany głośnik solidnych rozmiarów. Z głośnika płyną komunikaty o odpowiedzialności, o bezpieczeństwie i o dystansie społecznym. “To od postawy każdego z nas zależy zdrowie i życie naszych najbliższych” – słychać metaliczny głos. Zaraz pada żołnierski komunikat: “proszę się rozejść!”.
Jedynymi samochodami, jakie przejeżdżają obok, są kolejne radiowozy, ew. wozy transmisyjne.
Ale obok, za barierkami, życie toczy się normalnym rytmem. A raczej próbuje się toczyć. Do kupienia jest nawet grzane wino z beczki ustawionej na niewielkim wózku, choć przecież nie można go potem – w teorii – legalnie wypić.
“Najsmutniejsza edycja”
Oficjalnie nie można też oglądać skoków na żywo (trybuny z powodu pandemii są zamknięte na cztery spusty), ale kto by się tym przejmował? Choć organizatorzy i policjanci apelowali, by ze względu na pandemię nie gromadzić się pod skocznią, to już w piątek podczas kwalifikacji grupki fanów ustawiały się przy ogrodzeniu i za barierkami.
– Miałem wewnętrzną potrzebę, by przyjechać – wzrusza ramionami pan Maciej. Więc przyjechał z powiatu suskiego, a wcześniej wyliczył, że będzie to jego 26. wizyta na skokach w Zakopanem. – Z tatą przyjeżdżałem tu jeszcze przed małyszomanią. I ze wszystkich tych wizyt ta tegoroczna jest zdecydowanie najsmutniejsza. Powie tak każdy, kto zna atmosferę Zakopanego – dodaje.
Zauważa jeszcze, że organizatorzy zwrócili głośniki (nie chodzi o te policyjne) w stronę ulicy, jakby mrużąc oko do kibiców, którzy przyjechali mimo apelów i zakazów.
Dla jasności: jest ich zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach i jest też zdecydowanie ciszej niż w poprzednich latach.
To bardzo przykre, że nie mogliśmy skakać na oczach kibiców
– mówi Andrzej Stękała, chłopak z sąsiedztwa, wychowany na Wielkiej Krokwi, którego dom rodzinny stoi w Dzianiszu, 15 km stąd. W sobotę po raz pierwszy w karierze stanął tu na podium Pucharu Świata, ale nie mógł przy okazji pomachać najbliższym.
W drodze na skocznię mijamy tylko kilka osób dmuchających w czerwone plastikowe trąbki, rekwizyt, który od lat nie pozwalał góralom zasnąć po konkursach Pucharu Świata. Tym razem noc będzie dużo spokojniejsza, trąbienie nie jest zbyt natarczywe.
Mijamy też policjantów grożących mandatami i proszących o wylegitymowanie się.
Zakopane podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Pod Krokwią otwarte są budy z góralskimi pamiątkami – ciupagami, kierpcami, kapeluszami. Przy chodnikach stoją stragany z biało-czerwonymi szalikami, czapkami czy flagami, choć rzecz jasna jest ich – zdecydowanie! – mniej niż w poprzednich latach.
Trybuny też nie do końca są puste – pod nieobecność kibiców na ośnieżonych sektorach rozłożono biało-czerwone flagi z nazwami miejscowości. Największa i najbardziej rzucająca się w oczy przyjechała z Łodzi. Wsparcie dotarło też np. z Mikoszewa, Kalisza, Gdyni czy Ostrołęki.
Skąd flagi się wzięły? Kibice nadesłali je na prośbę wodzirejów odpowiedzialnych za doping.
Zwycięstwo Austriaków
Jedno się nie zmieniło: Polacy stanęli na podium, choć tylko na drugim stopniu. Mieli apetyt na więcej, byli zdecydowanymi faworytami sobotniego konkursu drużynowego.
Dużo do udowodnienia miał choćby Piotr Żyła. W sobotę obchodził 34. urodziny, a dzień wcześniej dowiedział się, że nie wystartuje w niedzielnym konkursie indywidualnym. Po kwalifikacyjnym skoku został wykreślony za nieprzepisowy kombinezon.
Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Po kwalifikacjach był wściekły, nie chciał z nikim rozmawiać. W konkursie drużynowym mógł jednak wystartować i spróbować przekuć złość w dalekie skoki. Zresztą wyraźnie było widać, że jest już spokojniejszy, skakał daleko, a potem uprzejmie machał do pozdrawiających go dziennikarzy albo robił miny do kamery.
Polacy długo prowadzili. Wiatr próbował przeszkodzić, pokrzyżować plany, rozstroić zawody, ale długo wszystko szło zgodnie z planem. Aż do przedostatniej serii, kiedy Stękała skoczył 115,5 m. Wtedy Polacy stracili prowadzenie i już go nie odzyskali. Wygrali Austriacy. Trzecie miejsce dla Norwegii.
W niedzielę konkurs indywidualny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS