Kolejna kompromitacja organizatorów pucharowych konkursów w Titisee-Neustadt? W sobotę nie odegrali Mazurka Dąbrowskiego po triumfie Kamila Stocha, tłumacząc się problemami technicznymi. Dzień później odtworzono hymn Norwegii dla Halvora Egnera Graneruda, mimo że plan dnia tego nie zakładał.
Po sobotniej rywalizacji w Titisee-Neustadt polscy kibice mieli wielkie powody do satysfakcji i… zarazem do frustracji. Zwycięzcą zawodów okazał się Kamil Stoch, a na najniższym stopniu podium stanął Piotr Żyła. Kiedy jednak skoczkowie stanęli na podium, zamiast Mazurka Dąbrowskiego usłyszeli ciszę.
Jak ogłosili organizatorzy, przyczyną incydentu były kłopoty techniczne. Wystosowali w tej sprawie oficjalny komunikat, bijąc się w pierś. Niesmak jednak pozostał.
Sprawdź!
“Naszym zamiarem nie było urażenie polskich skoczków czy całej nacji (…). Żałujemy, że w sobotę zawiodła nasza technologia i zwycięstwa Kamila nie mogliśmy uhonorować odegraniem hymnu. Chcielibyśmy oficjalnie przeprosić reprezentację Polski, tamtejszy związek, kibiców i naród” – to fragment wspomnianego komunikatu.
Plan na niedzielę był klarowny. Jeśli wygrałby któryś z Polaków, Mazurek Dąbrowskiego miał tym razem wybrzmieć niezawodnie. W przypadku triumfu zawodnika innej narodowości dekoracja miała odbyć się bez odegrania hymnu. Informował o tym na Twitterze dziennikarz Eurosportu, Kacper Merk.
Tymczasem po świetnym występie Norwegów – wygrał Halvor Egnar Granerud, drugi był Daniel Andre Tande – zdecydowano się ostatecznie odegrać hymn Norwegii. Wprawiając tym samym w osłupienie obserwatorów, którzy byli wtajemniczeni w ustaloną chronologię zdarzeń.
Czy w tym układzie polscy skoczkowie i kibice powinni czuć się oszukani? Organizatorzy w ostatniej chwili zmienili zdanie? Czy może znów mieliśmy do czynienia z “kłopotami technicznymi”?
UKi
Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS