Organizatorzy marszu z 4 czerwca podali, że wzięło w nim udział pół miliona osób. Taką frekwencją pochwalili się m.in. Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W rozmowie z WP były rzecznik policji Mariusz Sokołowski, obecnie ekspert ds. bezpieczeństwa, tak ocenił niedzielny marsz: “Śmiem twierdzić, że to największa manifestacja, jaka do tej pory odbyła się w Warszawie”.
Te liczby rozmijają się z szacunkami podanymi przez Polską Agencję Prasową, krytykowaną w ostatnich latach za selektywne przedstawianie informacji w sposób korzystny dla rządzącej partii. Według PAP w niedzielnym marszu miało uczestniczyć ok. 100-150 tys. osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dużą wyobraźnią i jeszcze większą zuchwałością popisał się Radosław Poszwiński, który za czasów PiS otrzymał pracę w TVP Info. Na Twitterze tak podsumował wydarzenie z 4 czerwca: “7 na 10 osób, które pytałem, po co przyjechały na marsz, powiedziały mi, że nie przyjechały na marsz. Większość przyjechała do warszawskiego zoo, łazienek, bo ładna pogoda, pokazać dzieciom Zamek, wata cukrowa na starym mieście, stadion narodowy zobaczyć w całości w pięknym słońcu spod Kolumny Zygmunta. Frekwencję rzeczywistą oceniam na 50 – 75 tysięcy”.
W odpowiedzi na jego wpis w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia wielotysięcznych tłumów na ulicach z podpisem “kolejka do zoo”. Do propagandowej narracji odniósł się także Krzysztof Skiba, który na Instagramie napisał: “Zdaniem PiS, pół miliona ludzi przybyło nie na protest, ale do ZOO. Tak, chcieli zobaczyć starego capa z Nowogrodzkiej”.
W najnowszym odcinkupodcastu “Clickbait” bierzemy na warsztat kontrowersje wokół “Małej syrenki”, rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS