Otwarcia nowego skateparku przy ul. Ligęzów jeszcze nie było, ale młodzież już w najlepsze z niego korzysta. Jednak bramy zniszczonej przez młodych ludzi burmistrz Mateusz Kutrzeba naprawiać nie zamierza.
Pierwotnie skatepark miał zostać otwarty z końcem sierpnia. Jednak po protestach mieszkańców ul. Ligęzów i Rzemieślniczej burmistrz Mateusz Kutrzeba zdecydował, że pozostanie on zamknięty do czasu gdy Zakład Usług Miejskich wykona ogrodzenie i dojście do niego od strony ul. Sobieskiego. To jednak nie przeszkadzało młodzieży w korzystaniu z gotowego przecież obiektu. Tajemnicą Poliszynela było, że na ogrodzony teren dostają się od strony basenu, czy parkingu Galerii Raj.
Ostatnio poszli jednak jeszcze dalej i zniszczyli bramę, która przy ul. Ligęzów broniła dostępu do skateparku. W internecie natomiast zaczęły krążyć zdjęcia na których zobaczyć można było butelki i śmieci walające się po obiekcie.
– Już jest posprzątane, zlecę też żeby ZUM postawił tam śmietnik. Ale bramy nie będziemy naprawiać, bo to nie ma sensu, jak i tak zaraz ją zniszczą – stwierdza Mateusz Kutrzeba.
Zapewnia, że młodych ludzi korzystających ze skateparku nikt nie będzie z niego przeganiał, o ile będą się tam zachowywać jak trzeba.
– No chyba, że mieszkańcy będą się skarżyć i wzywać służby – zastrzega.
Jeśli wszystko będzie w porządku to w ostatnie ciepłe dni przy Ligęzów będzie można jeździć. Burmistrz liczy jednak, że w ciągu dwóch, czy trzech tygodni ZUM wykona już wejście od strony ul. Sobieskiego, co pozwoli na zamknięcie ogrodzenia od ul. Ligęzów.
Na oficjalne otwarcie skateparku trzeba będzie pewnie jednak poczekać do wiosny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS