O zbyt dużej swobodzie bankowców mówi w swoim najnowszym komunikacie Rzecznik Finansowy, przywołując wysokość opłat za niektóre czynności. Stawki mają wynosić nawet kilkaset złotych. Tego rodzaju wydatku nie unikną frankowcy, którzy przygotowują się do sądowych rozpraw w bankami.
Kilkaset złotych za dostarczenie historii spłaty kredytu albo potwierdzenie spłaty pożyczki – na takie pozycje w cennikach skarżyć się mają do Rzecznika Finansowego klienci banków. Rzecznik podsumowuje takie praktyki jednoznacznie: banki cieszą się w tym zakresie zbyt dużą swobodą i w niekontrolowany sposób ustalają cenniki w tabelach opłat i prowizji dołączanych do umów kredytowych.
Rozjazd ceny i kosztów usługi
– W sprawach zarejestrowanych w biurze Rzecznika Finansowego banki pobrały odpowiednio 300 zł i 520 zł za jedno zaświadczenie. Te przypadki są przedmiotem zawiadomienia skierowanego do prezesa UOKIK. Ale docierają do mnie informacje, że czasem te koszty sięgają nawet 1000 zł – mówi Katarzyna Szwedo-Mackiewicz, zastępca dyrektora Wydziału Bankowo-Kapitałowego w biurze Rzecznika Finansowego.
Zdaniem Rzecznika kilkaset złotych to kwota pobierana w sposób zupełnie nieadekwatny do nakładu pracy, jaki z daną czynnością się wiąże. I podaje przykład – historia spłaty kredytu to zestaw informacji, jakie każdy bank-kredytodawca posiada w swoich systemach informatycznych, w związku z czym wygenerowanie dokumentu to czynność czysto techniczna. Opłaty w wysokości kilkuset złotych miałyby, zdaniem Rzecznika, uzasadnienie, gdyby bank posiadał rzeczone informacje wyłącznie w papierowych dokumentach i do ich przetwarzania musiał angażować dodatkowe zasoby ludzkie. Tym samym brak korelacji pomiędzy ceną a kosztem świadczenia usługi.
Opłaty dla frankowców
Rzecznik Finansowy zwraca uwagę, że wysokie stawki są dotkliwe m.in. dla posiadaczy tzw. kredytów walutowych, którzy dokumentacji dotyczącej kredytu potrzebują, przygotowując się do procesów sądowych przeciwko bankom. Jak czytamy w komunikacie biura Rzecznika Finansowego, takie praktyki można by uznać za naruszenie obowiązku współdziałania banku jako wierzyciela przy wykonaniu zobowiązania.
Walczysz o franki w sądzie czy czekasz? Weź udział w badaniu Bankier.pl. Kliknij tutaj, aby otworzyć ankietę w osobnym oknie.
– Tak wysokie opłaty pobierane z tego tytułu mogą stanowić barierę dla kredytobiorców w dochodzeniu swoich praw i ochronie interesów. Barierę tę można rozpatrywać bezpośrednio: jest to wysoka „cena” dla kredytobiorcy za proste potwierdzanie swojej sytuacji finansowej przed różnymi podmiotami. Pośrednio jest to też finansowa bariera w sporze z samym kredytodawcą np. w zakresie udzielonego kredytu. Aktualnie „frankowicze” chętniej dochodzą swoich roszczeń przed sądem z uwagi na orzecznictwo usuwające wiele wątpliwości na korzyść konsumenta – mówi Paulina Krakowska z biura RF.
Analiza spraw, które trafiły pod rozpatrzenie biura Rzecznika wykazuje, że w ostatnim czasie opłaty za zaświadczenia dotyczące spłaty kredytu były wręcz podwyższane.
Kliencie, zareklamuj
O wpływających skargach Rzecznik zawiadomił prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Klientów banków zachęca natomiast, by w podobnych przypadkach składać reklamacje do banków. Jeśli natomiast zostaną odrzucone, kolejnym krokiem może być wniosek o internwencję Rzecznika Finansowego.
Czy spotkałeś/-aś się z podobnymi praktykami banków? Jeśli tak, opisz nam swój przypadek:
MW
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS