Skarga 70-latki na kierowcę: “Nie wpuścił nas do autobusu, bo nasz kot nie miał kagańca”.

Twierdzi, że kierowca był przy tym wulgarny i arogancki, używał wobec nich słów uznanych powszechnie za wulgarne i obraźliwe. – Szczególnie bulwersujące jest to, że młody mężczyzna w sposób tak bezczelny zwracał się do kobiety siedemdziesięcioletniej. W całym swoim życiu czegoś podobnego nie doświadczyłam – opisuje kobieta.

Chce wyciągnięcia konsekwencji wobec kierowcy. – Jedynym zasadnym rozwiązaniem byłoby dyscyplinarne zwolnienie – przekonuje.

Dr Radosław G. Ostałkiewicz, wójt Jaworza, który jest przewodniczącym Beskidzkiego Związku Powiatowo-Gminnego mówi, że natychmiast podjęto kroki w celu wyjaśnienia skargi. – Na szczęście okazało się, że na tej linii kurs obsługiwał nasz nowy solaris zasilany gazem, który ma zainstalowany monitoring – mówi Ostałkiewicz. – Sam byłem zaskoczony, bo też nigdy nie słyszałem o kagańcach dla kotów – dodaje.

Będą przeprosiny dla kierowcy?

Kamera nagrała „kota bez kagańca”. Okazało się, że kobieta i jej syn podróżowali nie z kotem, ale z niedużym pieskiem. – Kierowca nie wpuścił ich do autobusu, bo zgodnie z regulaminem dla bezpieczeństwa innych pasażerów każdy pies musi mieć kaganiec – mówi Radosław G. Ostałkiewicz. Kierowca nie był wulgarny ani niegrzeczny.

– Mam nadzieję, że osoba, która wniosła skargę, nie tylko ją wycofa, ale osobiście przeprosi kierowcę.  Wnioski wyciągnijcie sobie moi drodzy sami, bo mi w głowie się to nie mieści… – napisał Radosław G. Ostałkiewicz na Facebooku, publikując zdjęcie z monitoringu. Na razie pasażerowie, którzy złożyli bezpodstawną skargę, milczą.