Pewien przedsiębiorca ze Śląska dostał wezwanie z Urzędu Skarbowego w Sosnowcu do osobistego stawienia się, by przedstawił certyfikat rezydencji Google. Drugą opcją wskazaną przez skarbówkę było wysłanie dokumentu przesyłką poleconą. Certyfikat ten zaświadcza o miejscu siedziby podatnika, który zostaje wydany przez właściwy organ – odpowiednik polskiego urzędu skarbowego i przydaje się firmom, które korzystają z płatnych usług Google, np. Google Ads.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że posiada taki certyfikat od dłuższego czasu, ponieważ często korzysta z płatnych usług amerykańskiej firmy. Dokument mieści się na jednej stronie i jest w języku angielskim.
Zobacz także
– Skarbówka każe mi wykonać tłumaczenie dokumentu przez tłumacza przysięgłego i dostarczyć im osobiście, lub pocztą. Moja firma przeszła na pracę zdalną, sam siedzę w domu, a muszę teraz wychodzić. Jaka dla mnie jest różnica, czy pojadę do Sosnowca, czy stanę przy okienku pocztowym, żeby nadać polecony? Tu i tu narażam się na kontakt ze skupiskiem ludzi – mówi czytelnik.
Rozmówca wskazuje, że w piśmie z US został umieszczony nr telefonu do urzędniczki prowadzącej sprawę, ale widocznie został błędnie wydrukowany, ponieważ w słuchawce zgłaszał się komunikat o braku takiego numeru.
Przedsiębiorca poszukał w internecie innych telefonów do US w Sosnowcu. Okazało się, że jest awaria i sam urząd w komunikacie napisał, że kontakt może być utrudniony.
Właściciel firmy znalazł telefon na portiernię. Portier w dobrej wierzy powiedział, że skoro przedsiębiorca dostał wezwanie, to niech przyjedzie, a na miejscu zastanowią się, co zrobić. Portier podał jeszcze trzy inne numery telefonu, pod którymi, wg biznesmena, nikt się nie zgłosił.
– Wysłałem też maila, nikt nie odpowiedział – mówi nasz czytelnik. Podkreśla, że zgromadził potrzebne dokumenty, tylko nie ma ich komu okazać, a czas sprawy biegnie.
Inny przypadek zgłoszony nam przez Czytelnika. Pomylił się o 100 zł w płatności podatku PIT 4. Błąd skorygował, dopłacił ile potrzeba, jednak skarbówka domagała się od przedsiębiorcy złożenia czynnego żalu.
– Myślę, sobie, nie ma problemu, poprosiłem księgową, żeby przygotowała stosowne pismo, pod którym się podpiszę i wyślę mailem. Na to księgowa mi powiedziała, że muszę złożyć czynny żal osobiście, lub wysłać pocztą. Okazało się, że administracja skarbowa nie działa online, jak inni.
Wielkie oczy robią służby prasowe Izby Administracji Skarbowej w Katowicach.
Manuela Hombek, specjalista w Referacie Obsługi Klienta i Komunikacji Zewnętrznej informuje, że od 13-go marca śląskie urzędy skarbowe wprowadziły czasowe ograniczenie dostępu ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa.
– Ograniczenie polega na tym, że zawieszona została obsługa bezpośrednia podatnika, a zeznania, pisma, wnioski itp. podatnicy mogą jedynie wrzucić do znajdujących się przy wejściu urn. Do podatników nie są aktualnie kierowane wezwania do osobistego zgłoszenia – zapewnia Manuela Hombek.
Dodaje, że informacja o ograniczeniu została zamieszczona zarówno na stronie internetowej Izby Administracji Skarbowej w Katowicach, jak i na stronach urzędów skarbowych.
– Ponadto na stronach internetowych Krajowa Administracja Skarbowa zachęca do korzystania z e-usług, kontaktu za pośrednictwem platformy e-PUAP i infolinię. W urzędach skarbowych zostały uruchomione dodatkowe numery telefonów, pod którymi podatnicy mogą się kontaktować w sprawach podatkowych. Aktualne wykazy można znaleźć na stronach poszczególnych jednostek – dodaje Manuela Hombek.
Zaznacza, że instytucję czynnego żalu reguluje Kodeks karny-skarbowy. Złożenie zawiadomienia pozwala podatnikowi na uniknięcie konsekwencji finansowych np. nieterminowego złożenia zeznania, deklaracji, itp.
– Obecnie czynny żal można złożyć wyłącznie na piśmie lub ustnie do protokołu. Na chwilę obecną przepisy wykluczają możliwość jego złożenia za pośrednictwem e-mail, czy e-PUAP. Mając jednak na uwadze szczególną sytuację w której znaleźliśmy się wszyscy, proponuję, aby podatnik skontaktował się telefonicznie z pracownikiem urzędu skarbowego i indywidualnie ustalił w jaki sposób powinien postąpić w tej kwestii – sugeruje Manuela Hombek.
Urzędniczka wskazuje, by przedsiębiorca skontaktował się telefonicznie w sprawie załatwienia tematu czynnego żalu, co też nasz rozmówca próbował zrobić. Twierdzi jednak, że telefonów nikt nie odbierał. W rozmowach z biznesmenami zgłaszającymi te historie przewija się cały czas jeden wątek – chodzi tak naprawdę o drobiazgi, które powinno się załatwić telefonem, lub mailem. Zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy trwa narodowa kwarantanna i wyjścia z domu i kontakty z obcymi ogranicza się do minimum.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS