A A+ A++

Ile na niebie gwiazd. Podobnie zresztą jak legend, dziś też ich nie zabraknie.

Będąc w Górach świętokrzyskich wciąż nam się zdaje, że tam, gdzie puszcza w mroku śpi w niewidzie, a Łysa Góra stoi w mgłach, coś się ku nam czai, w ciemnym borze stąpa strach…

Nie,to nie strach a legendy. A te mówią, że…

Gdzieś między Wzdołem a Michniowem wznosi się falisty grzbiet górski z kapliczką Świętej Barbary. Mieszkańcy mówią, a przewodnicy podsłuchują i potem w gazecie opowiadają, że onegdaj przybyło tu czterech braci. Krzepkie bardzo i silne jak dęby chłopy uciekały prze tatarską lub szwedzką zarazą. Przed jaką i skąd? Tego nikt nie wie, nie pamięta lub nie chce o tym mówić. Coś nieśli ogromnego wymagającego siły czterech i tu przed kapliczką siedli, by sił nabrać. Ludziom rzekli, że nieboszczyka brata lub towarzysza niosą i miejsca na godny pochówek szukają. Ale jak wiemy, ludzie wiedzą lepiej, po pierwsze nikt zwłok w zgrzebnym płótnie nie widział, po drugie coś nie wyglądali przybysze na pogrążonych w rozpaczy. Nocą, gdy ta skuta pierwszym mrozem otuliła świat, a śnieg niczym mąka sypana niewidzialnym sitem krył świętokrzyską ziemię, czterech braci coś mozolnie zakopywało. A kiedy poranek brzaskiem w oczy mieszkańców zajrzał, na falującym łagodnie wzniesieniu kapliczka niewielka stała, po braciach zaś śladu nie było.

Chłopi ze Wzdołu przez lata radzili co by tu ze „skarbem” pod kapliczką ukrytym zrobić i jak się do owego dostać. Nieraz się tam zbierali, nieraz dyskutowali i z niczym odchodzili. Potem, gdy w kapliczce stanęła Barbara nikt z tutejszych kopać się nie odważył.

Mówi się, że jakieś 70 lat temu przybyli tu jacyś panowie z Warszawy. Planów nawieźli, chłopów popytali, a nawet (ku zgrozie miejscowych) kopali. Którejś nocy, burzliwej strasznie, zniknęli i ślad po nich zaginął.

Są tacy, co powiadają, że Perun do dziś strzeże świętokrzyskiej ziemi i gdy ktoś ją naruszy mści się krwawym błyskiem gromów. Inni powiadają, że panów warszawiaków kara spotkała za to, że spokój Barbary naruszyli. Jak było? Nie wiadomo, ale słowem przewodnickim ręczę, że jeśli Perun z Barbarą przędą siwych mgieł kądziele to zawiązuje się tajna moc, a świętokrzyskie czeka sowia (straszna) noc.

Ps. Nie radzimy kopać i skarbu szukać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDzień Dziecka z CSWOT
Następny artykułAkcja Białorusinów na granicy w Bobrownikach. Chcą sankcji wobec reżimu. Możliwa blokada