W środę GKS Katowice podejmował u siebie Widzew Łódź. Starcie przy ulicy Bukowej w Katowicach było kolejnym zaległym spotkaniem 25. kolejki Fortuna 1 Ligi i szansą na przerwanie złej passy Katowiczan. Gospodarze od trzech spotkań nie potrafią sięgnąć po trzy punkty, a w miniony weekend przegrali z 16. w tabeli Górnikiem Polkowice 1:2.
W innej sytuacji był Widzew, który w miniony weekend pokonał na własnym stadionie GKS Tychy 2:1. Spotkaniu towarzyszyły burdy, jakie na trybunach urządzili kibice gości. Wydawało się, że atmosfera na stadionie przy Bukowej będzie raczej spokojna. Tak się jednak nie stało.
W 70. minucie spotkania przy stanie 0:1 dla Widzewa doszło do ataku na kibiców łódzkiego klubu. Kibole GieKSy obrzucili trybunę gości racami i petardami. Sędzia natychmiast przerwał spotkanie, a na murawie pojawili się… strażacy. Wszystko przez jedną z rac, która zaczęła płonąć na murawie. Mimo apeli spikera, kibole katowickiego klubu nie ustawali w ataku i nadal rzucali racami w sektor gości. Dopiero po kilkunastu minutach udało się opanować tę sytuację i piłkarze wrócili na murawę.
Po powrocie na boisko, drużyna gości dorzuciła jeszcze jedno trafienie. W 84. minucie świetną akcją popisał się Patryk Lipski, który dograł piłkę do Przemysława Kity, a ten umieścił piłkę w siatce. Widzew pokonał GKS Katowice 2:0 i z dorobkiem 49 punktów wciąż zajmuje drugie miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS