A A+ A++

Wisła Kraków wróciła do Europy i w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy trafiła na renomowanego rywala. W pierwszym meczu “Biała Gwiazda” przegrała u siebie z Rapidem Wiedeń 1:2, w czwartek zagra rewanż na wyjeździe. Według doniesień “Gazety Krakowskiej” na to spotkanie wybiera się około 1800 fanów z Polski, choć zapotrzebowanie na bilety było kolosalne. Mówiło się o 10 tysięcy chętnych.

Zobacz wideo Ceremonia otwarcia za długa? “W dobie smartfonów chcielibyśmy tiktokowe igrzyska”

Austriacy w strachu przed kibicami Wisły. “Przerażający”

O inwazji kibiców Wisły wiedzą już w Wiedniu. Zaczęło się od tego, że Rapid, bojąc się nadkompletu wiślaków, postanowił, że sprzedaż biletów będzie zamknięta. Prawo do nabycia wejściówki mieli tylko członkowie klubu kibica. A teraz, co już staje się niemal tradycją, tutejsze media straszą fanami Wisły.

Alarmujący artykuł znalazł się na portalu heute.at. “Policja przygotowuje się do zakrojonej na szeroką skalę operacji podczas meczu Rapidu z Wisłą Kraków. Polscy chuligani są jednymi z najbardziej przerażających w Europie. W Wiedniu pojawiły się obawy o bezpieczeństwo” – pisze dziennikarz Thomas Peterthalner.

Następnie autor tłumaczy: “Derby pomiędzy dwoma krakowskimi klubami nie bez powodu nazywane są ‘Świętą Wojną’. W przeszłości broń i noże nie były rzadkością na trybunach. Chuligani z Wisły Kraków nazywają siebie ‘Rekinami’ – to już nie tylko piłka nożna. Mówi się również, że gang jest zamieszany w przestępczość zorganizowaną. W ubiegłym roku chuligani Wisły zaatakowali bramkarza przeciwnego klubu na festynie straży pożarnej – został on poważnie ranny”.

“Rekiny”, o których pisze autor, to osławiona zorganizowana grupa przestępcza “Wisła Sharks”. Bandyci, zajmujący się m.in. handlem narkotykami, w 2016 roku przejęli de facto władzę w klubie i utrzymywali ją aż do 2018 roku. Na początku 2019 roku klub został przejęty przez trio Jakub Błaszczykowski – Jarosław Królewski – Tomasz Jażdżyński. Rządy kiboli o mało co nie zakończyły się upadkiem Wisły. Grupa została praktycznie rozbita przez policję.

Z kolei jeżeli chodzi o wspomniane pobicie bramkarza przeciwnego klubu, to mowa tu oczywiście o aferze, która wybuchła w sierpniu zeszłego roku. Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski jako pierwszy podał, że golkiper Puszczy Niepołomice Kewin Komar miał zostać napadnięty i pobity na festynie w Wiśniczu Małym przez kiboli Wisły. Potem ci z maczetami mieli czekać na niego pod domem. Wersję o ataku kiboli Wisły podtrzymywał sam Komar.

Problem w tym, że w kolejnych dniach okazało się, że prawda może być inna. Zupełnie nowe światło na sprawę rzucił reportaż wyprodukowany przez portal Weszło, którego dziennikarze dotarli do uczestników zajścia i świadków. Według ich relacji to Komar był agresorem, a powodem do awantury była dziewczyna. Najbardziej poszkodowany miał być Dominik, który chciał rozdzielić Komara i jego kolegę, którzy się przepychali. Chłopak miał dostać cios w twarz, na skutek czego doznał poważnego urazu szczęki. Co dokładnie się stało w Wiśniczu Małym – tego do końca nie wiadomo, ponieważ policja ograniczyła się jedynie do komunikatu, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Szymon Jadczak, który jako pierwszy opublikował artykuł mówiący o tym, że Komar został pobity, przeprosił za publikację tekstu.

Do artykułu austriackiego dziennikarza odniósł się już prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski. – “Szanowny Panie, Pański ostatni artykuł o kibicach Wisły Kraków to stek bzdur, oszczerstw i przykład absolutnego braku dziennikarskiej uczciwości. Wstyd. Te dni w Krakowie już dawno minęły. Kibice i społeczność Rapidu zostali przyjęci w Krakowie na najwyższym poziomie. Proszę przestać żyć przeszłością i zacząć praktykować prawdziwe dziennikarstwo, a nie dziennikarstwo tabloidowe!” – napisał szef krakowskiego klubu. Przypomnijmy, że w Krakowie na pierwszym meczu znalazło się około 600 fanów z Austrii.

O kibicach Wisły w Wiedniu będzie jednak zapewne głośno. Na godz. 16 planowana jest zbiórka fanów “Białej Gwiazdy” na wzgórzu Kahlenberg. To legendarne i ważne dla Polaków miejsce. To tam przed bitwą pod Wiedniem modlił się Jan III Sobieski. Wiślacy chcą tam uczcić również 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Natomiast na sam mecz szykowana jest oprawa.

Początek spotkania w Wiedniu o godzinie 20.30. W pierwszym spotkaniu w Krakowie Wisła, mimo niezłej i ambitnej postawy, przegrała z Rapidem 1:2 i będzie musiała odrabiać straty. Jeżeli to się nie uda, Wisła spadnie do trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy. Tam będzie na nią czekać Spartak Trnava.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLappi zaczął najlepiej u siebie
Następny artykuł“Opamiętajcie się”. Drewnicki przerwał milczenie, zaapelował do polityków PiS