41-letni Paul Bennie, który pochodzi z Glasgow, przez niecały rok pracował w Paisley driving centre jako egzaminator na prawo jazdy. Musiał jednak stamtąd odejść i postanowił ujawnić skandaliczne praktyki, jakie mają panować w brytyjskich odpowiednikach WORDów.
Zobacz także:
Były urzędnik (DVLA odpowiedzialna m.in. za przeprowadzanie egzaminów na prawo jazdy to organ rządowy) w rozmowie z serwisem Daily Record przyznał, że musiał opuścić swoją pracę egzaminatora, bo… zdawało u niego zbyt dużo kursantów! Według niego, w centrach w całym kraju obowiązują sekretne przydziały na to, ile osób może pomyślnie przejść test na kierowcę, a ile musi go oblać.
Egzaminatorzy mają być zmuszani do ścisłego trzymania się tych limitów. Co gorsza, o ich wysokości, czyli tego, ile osób ma zdać lub nie zdać egzaminu, decyduje… komputer. To jednak nie koniec – żeby utrzymać statystyki na “średnim poziomie zdawalności” Bennie przyznał, że trzeba było oblewać niemal dwie trzecie ze wszystkich zdających kobiet!
W Paisley driving centre generowane przez komputer limity oznaczały, że tylko 35-38% wszystkich kobiet mogło przejść egzamin pomyślnie, a w przypadku mężczyzn poziom zdawalności nie miał przekraczać 45%. Oczywiście ofiary tego systemu nie są świadome panujących w centrach procedur.
– Zostałem zaznajomiony z systemem Chi, który generuje procentową średnią zdawalność. Jeśli ktokolwiek z egzaminatorów przekroczył wyliczone limit, jego osiągi były wyraźnie oznaczane, by więcej nie popełnił tego błędu i trzymał się ustaleń – wspomina Bennie. – Niezależnie od tego, ile osób podchodziło do egzaminu, jeśli komputer powiedział “masz oblać 50%”, tak trzeba było zrobić – dodaje.
Do rewelacji ujawnionych przez byłego egzaminatora chłodno odniósł się rzecznik DVLA (Driver and Vehicle Standards Agency). Potwierdził on, że na wyposażeniu centrów egzaminacyjnych jest program, który ma przewidywać zdawalność. Zaprzeczył jednakże, że jest on używany w celach kontrolowania i zmuszania egzaminatorów do osiągania konkretnych założeń. – Egzaminatorzy nigdy nie dostają takich wytycznych i każdy test jest oceniany na podstawie jego przebiegu – powiedział.
Joanna Mierzwa / POLEMI.co.uk
Fot.: PHOTOCREO Michal Bednarek / Shutterstock
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!
Warto przeczytać…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS