Dwanaście milionów złotych. To byłby dług, przy którym mógłbym spać spokojnie. Mam 160 tys. zł, ale 12 milionów to tak abstrakcyjna kwota, że po prostu byłoby mi wszystko jedno. A tak to się szarpię w nadziei, że spłacę – mówi Adam, fizjoterapeuta. Luksusowy dom w lesie, 300 mkw. salon, cztery sypialnie, dwie łazienki. Żeby tu trafić, trzeba zjechać z drogi na Gdańsk i brnąć wiele kilometrów leśnym duktem. Nie ma obawy, że dotrze komornik czy windykator. Tylko dzwonią po 20 razy dziennie.
Podobne bombardowanie ma partnerka Adama, ale jeśli przez pomyłkę odbierze telefon, mówi krótko: „Nie mam, nie wiem, kiedy będę mieć. Jestem samotną matką z trojgiem dzieci”. I ma spokój przez dzień lub dwa. Później znów się zaczyna.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS