Rozmowa z Krzysztofem Szygą, byłym wiceprezydentem i wieloletnim siemianowickim radnym o sytuacji politycznej w mieście.
***
Z naszych informacji wynika, że Krzysztof Szyga jest społecznym doradcą prezydenta Rafała Piecha. Ale dla nas ważniejsze jest to, że Szyga nie uczestniczy w obecnej wojnie siemianowickich polityków.
Stoi z boku. I z boku się przygląda.
Poniżej wywiad z nim. Komentuje to, co dzieje się w siemianowickiej polityce po wyborach samorządowych.
W wywiadzie wyraża opinie, które są kontrowersyjne i mogą niektórych szokować. Zaznaczamy, że wywiad jest autoryzowany i nie podlegał obróbce redakcyjnej. Zresztą Prawo Prasowe zakazuje ingerencji w tekst po autoryzacji.
Tych, którzy by się chcieli wypowiedzieć, zapraszamy do dyskusji. Politycy siemianowiccy wiedzą, że nasze łamy są dla nich otwarte.
W przeciwieństwie do niektórych mediów nas nie interesuje czynny udział we wspomnianej walce. Chcemy przedstawić racje wszystkich stron.
Rozmowa z Krzysztofem Szygą.
Pyt.: Prezydent Siemianowic Śląskich nie ma łatwego życia. Wygrał wybory samorządowe, ale w Radzie Miasta nie ma większości. Pan – obeznany z polityką i doświadczony samorządowiec – obserwuje bacznie sesje Rady Miasta. Spotyka się pan też z Rafałem Piechem. Co pan by mu doradził w tej sytuacji?
Odp.: Dawno mam za sobą etap konfrontacyjny. Dziś jestem zwolennikiem dyskusji i współpracy dla wspólnego dobra. Tym dobrem jest dzisiaj przyszłość Siemianowic Śląskich. Zarówno większość radnych opozycji jak i prezydent Piech chcą rozwoju i rozkwitu naszego miasta. To płaszczyzna porozumienia i na niej właśnie trzeba szukać wspólnego mianownika. Polityka reprezentowana na arenie ogólnopolskiej, gdzie partia rządząca i opozycja obrzucają się wzajemnie inwektywami w ogóle nie sprawdza się na gruncie samorządowym. Powoduje tylko zastój i blokowanie uchwał, które powinny być podjęte jak najszybciej.
Pyt.: Jak wszyscy wiedzą, prezydent Piech już przed wyborami zerwał nić nieformalnych „układów” personalno – biznesowych, które objawiły się w mieście parę lat temu…
Odp.: Zgadza się, układy te jak pasożyt toczyły nasze miasto powodując zastój, którego dziś odczuwamy skutki. To kryzys związany z nowym zarządzaniem firmą MPGKiM i w efekcie jej kiepską i nieefektywną pracą dla miasta. Skutkiem przecięcia tych „nici” było odwrócenie się organizacji SMS (Stowarzyszenie Mieszkańców Siemianowic) od prezydenta Piecha, wysunięcie swojego kandydata w wyborach, a w drugiej turze poparcie Pani Anny Zasady–Chorab. Przejęcie władzy w kwietniowych wyborach jednak się nie udało i stąd dzisiejsze naciski na radnych, by torpedować uchwały przygotowane przez prezydenta.
Pyt.: Pewne środowiska próbują punktować prezydenta. Stąd obniżenie jego pensji, stąd brak votum zaufania i brak absolutorium. jak pan to skomentuje?
Odp.: Prezydent Rafał Piech to silny człowiek. Przecież jest przewodniczącym partii ogólnopolskiej, która w ostatnich wyborach odniosła sukces występując w koalicji z Konfederacją. Mam nadzieję, że jego starania dostrzegą nowi radni. Zauważą wreszcie, że ktoś z tylnego fotela stara się nimi manipulować. Takie osoby jak Anna Żejmo, Beata Ziemianek, Patrycja Woźniczko, Bartosz Dudzik czy Michał Blacha są osobami wykształconymi i otwartymi. Również radni starsi stażem, jak Beata Breguła czy Wojciech Okoń, prędzej czy później spostrzegą, o co tu idzie gra. Znam ich od lat i nigdy nie uwierzę w ich złą wolę. A praca w tych warunkach? Najważniejsze to robić swoje i nie zaniedbywać żadnej z wielu gałęzi organizmu miejskiego. Nie tak dawno prezydent Mysłowic pracował przez kilka lat bez votum zaufania i bez absolutorium. Mimo tego został wybrany na następną kadencję.
Pyt.: Właśnie na kolejnej, nadzwyczajnej sesji radni chcą przegłosować wniosek o zawiadomieniu prokuratora o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta miasta…
Odp.: Tak, to typowe działanie mające z jednej strony przeszkadzać prezydentowi w wykonywaniu swoich zadań, a z drugiej wywołać u opinii publicznej wrażenie, że prezydent jest… przestępcą. Nieważne, że nie do końca wiadomo o co tu chodzi, nieważne, że nie było jeszcze żadnej sprawy sądowej. Ważne, by – mówiąc kolokwialnie – „przypieprzyć” prezydentowi, ile się da. W swoim czasie przeżywałem podobną sytuację. Będąc w Sejmie RP posłem niezależnym krytykowałem prace rządu. Doigrałem się – w efekcie zostałem bezpodstawnie oskarżony o kradzież prądu. Nieważne było, że prąd był nadpłacony, nieważne było to, że nawet nie byłem abonentem w Vattenfallu (ówczesny dystrybutor energii). To był news dnia. Potem, po miesiącach gdy wszystko się wyjaśniło – nikt się sprawą już nie interesował. Odporność wobec takich nieprzyjemnych działań, należy do cech, którymi powinna się wykazywać osoba na wysokim stanowisku kierowniczym. Myślę, że prezydent Piech da sobie z tym radę. Ważne jest, by nie dać się sprowadzić do narożnika. Nie przyjmować ciosów „na klatę”, a odbijać je tam, gdzie powinny być skierowane. Bo powinny być skierowane całkowicie gdzie indziej. Dlatego na miejscu prezydenta nie prowadziłbym żadnych rozmów z organizacją SMS. To środowisko ma zakusy na całkowite przejęcie władzy w mieście i sparaliżowanie tym samym prac Urzędu Miasta. Współpraca z SMS już była i niczym dobrym się nie skończyła. Warto o tym pamiętać.
Pyt.: Jak pan widzi więc przyszłość obecnej Rady Miasta, prezydenta Rafała Piecha i w ogóle przyszłość Siemianowic?
Odp.: Mam wielką nadzieję, że prezydentowi uda się stworzyć stabilną większość w radzie. Zwycięży rozsądek i rozwaga. To konieczne, by myśleć o rozwoju Siemianowic. I wyciągnięcia naszego miasta w górę z pomocą nowych inwestycji (jak ostatnio walcownia COGNOR SA czy budowana fabryka chipsów i przekąsek EUROSNACK SA).
Nie chciałbym być złym prorokiem, ale w przeciwnym razie nastąpi zastój, jakiego jeszcze nie przeżyliśmy. W efekcie za parę lat możemy zostać „wcieleni” do Katowic. Proszę zauważyć, że użyłem pojęcia „wcieleni”. To nie jest to samo, gdy dogadamy się z Katowicami i na równych prawach stworzymy jedno, nowe miasto. Jako znacznie ubożsi krewni, Siemianowice staną się biedniejszą dzielnicą Katowic. Nie o statusie Brynowa czy Ligoty, ale bardziej Załęża czy Szopienic. Tak samo będzie, gdy okoliczne miasta stworzą Metropolię Górnośląską. Będą się liczyć tylko Katowice, Sosnowiec, Dąbrowa, Gliwice i Tychy. Centrolewicowe siły w regionie nie ukrywają swych dążeń do wdrożenia podobnych rozwiązań. A i w naszej Radzie Miasta takich nie brakuje.
Na koniec zapraszamy was na stronę iboma.media. Znajdziecie tam bardzo ciekawe treści.
***
Ważny temat:
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS